Osetia dąży do wojny
Treść
Sześć osób zginęło w nocy z piątku na sobotę w starciach z gruzińską armią - poinformowali przedstawiciele Osetii Południowej, separatystycznego regionu Gruzji. Władze w Tbilisi twierdzą, że otworzyły ogień w odpowiedzi na ataki ze strony Osetii. W ich wyniku - według strony gruzińskiej - rannych zostało pięciu cywilów i milicjant. Tymczasem Ministerstwo Spraw Zagranicznych tej separatystycznej republiki zaapelowało do Rosji i OBWE, aby powstrzymały Gruzję od kroków, które mogą wywołać nową osetyńsko-gruzińską wojnę. - Rozwój wydarzeń wokół Osetii Południowej w ciągu ostatnich tygodni doprowadził do eskalacji przemocy. Prowokacyjne postępowanie strony gruzińskiej zaostrzyło sytuację w strefie konfliktu gruzińsko-osetyńskiego do niebezpiecznego poziomu - zaznaczono w apelu. Prezydent nieuznawanej przez kraje demokratyczne Osetii Południowej Eduard Kokojta zarzucił Ukrainie i Stanom Zjednoczonym udzielanie Gruzji pomocy wojskowej. - To Kijów i Waszyngton dostarczyli karabiny snajperskie, z których żołnierze gruzińscy zabijali ludzi na terytorium osetyńskim w Cchinwali - oświadczył Kokojta, najwyraźniej zapominając, kto rzeczywiście był inspiratorem tego konfliktu. - Przeprowadzona przez Gruzję operacja wojskowa doprowadziła do poważnych ludzkich i materialnych strat, bardzo destabilizując sytuację w strefie gruzińskiej agresji - oświadczył premier Osetii Jurij Morozow na nadzwyczajnym posiedzeniu rządu. Władze osetyńskich separatystów już zaczęły ewakuację dzieci i ludności cywilnej ze strefy konfliktu zbrojnego. - Rząd separatystyczny Osetii Południowej czyni wszystko, aby utrzymać się przy władzy, nawet za cenę życia własnych obywateli - zaznaczył gruziński minister Temur Jakobaszwili. Zdaniem władz gruzińskich, w strefie konfliktu wykorzystano wszystkie środki, aby doprowadzić do wojny. Eugeniusz Tuzow-Lubański "Nasz Dziennik" 2008-08-04
Autor: ab