Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Oryginały dokumentów nie wróciły z Niemiec

Treść

Polskie archiwa bezpowrotnie utraciły akta dokumentujące zbrodnie hitlerowskie w Polsce w latach II wojny światowej. "Dużą część dowodów winy, w tym tysiące oryginałów zeznań świadków, fotografii i innych materiałów śledczych, dobrowolnie oddano niemieckim prokuraturom. Teraz nie wiadomo, gdzie są te dokumenty i czy kiedykolwiek je odzyskamy" - pisze "Wprost".
Instytucje, które przekazywały dokumentację, to Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich, a następnie Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu usytuowana przy Instytucie Pamięci Narodowej.
Od 1959 r. akta trafiały najpierw do funkcjonującej do dziś centrali w Ludwigsburgu, a następnie do prokuratur powszechnych. Tylko w latach 1965-1989 Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce miała przekazać Niemcom kilkanaście tysięcy kompletów materiałów z toczących się postępowań, kilkadziesiąt tysięcy protokołów zeznań, kilkadziesiąt tysięcy mikrofilmów i ok. 150 tys. zdjęć, za co uzyskała spis polskich gajowych i leśniczych, którzy współpracowali z Głównym Urzędem Bezpieczeństwa Rzeszy. Jak tłumaczy autor artykułu, bez oryginałów dokumentów nie może zostać zakończona sprawa zbrodni hitlerowskich popełnionych w obozie w Gross-Rosen czy Treblince oraz około 10 tys. innych postępowań. Akta wysłane do Ludwigsburga już do Polski nie wracały, większość z nich jest nie do odtworzenia. "Niemieccy prokuratorzy, mający oryginały dowodów zbrodni, mogli przewlekać śledztwa czy opóźniać składanie wniosków. I to robili" - informuje publicysta.
"Wprost" ustaliło, że nie było podstawy prawnej do przekazywania tych dokumentów Niemcom. Ofiary zbrodni hitlerowskich i ich rodziny nic nie wiedziały o wysyłaniu materiałów dowodowych do RFN. Gazeta twierdzi, że za kontynuacją współpracy z Ludwigsburgiem opowiada się prof. Witold Kulesza, wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej.
Sprawa wyszła na jaw w 2005 roku, gdy IPN zainteresował się stanem śledztw w sprawach zbrodni popełnianych przez armię niemiecką w pierwszym miesiącu II wojny światowej.
Jolanta Tomczak

"Nasz Dziennik" 2006-05-05

Autor: ab