Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Oprawcy szantażują ofiary

Treść

Wspierani przez niemieckich polityków tamtejsi rewizjoniści coraz śmielej wysuwają roszczenia majątkowe pod adresem państw, z których zostali wysiedleni po II wojnie światowej. Dążąc do swoich celów, nie tylko zakłamują historię, lecz także uciekają się do klasycznego szantażu.
Przedstawiciele Niemców Sudeckich uznali odsłonięcie pomnika prezydenta Edwarda Benesza przed ministerstwem spraw zagranicznych w Pradze za prowokację, która skomplikuje i tak ostatnio bardzo trudne stosunki niemiecko-czeskie. "Czeski rząd, wystawiając w Pradze pomnik prezydenta Edwarda Benesza, prowokuje Niemców Sudeckich" - napisał dziennik "Die Welt".
Rzecznik ziomkostwa Niemców Sudeckich Bernd Posselt w czasie 56. Dnia Niemców Sudeckich w Augsburgu zarzucił inicjatorom odsłonięcia pomnika Benesza, że "hołdują bożkowi przeszłości". Roszczenia Niemców Sudeckich poparł premier Bawarii Edmund Stoiber (CSU), który stwierdził m.in., że uroczyste odsłonięcie tego pomnika jest działaniem uderzającym w dobrosąsiedzkie stosunki.
Popierani przez polityków CSU i CDU Niemcy Sudeccy domagają się od rządu w Pradze unieważnienia tzw. dekretów Benesza, na mocy których zostali po II wojnie światowej wysiedleni z Czechosłowacji. Decyzja taka otworzyłaby im drogę do powrotu na ziemie, z których zostali usunięci, lub umożliwiłaby im domaganie się odszkodowań za pozostawione mienie.
Stawiając się w rzędzie ofiar II wojny światowej, Niemcy Sudeccy nie wspominają jednocześnie ani słowem, że byli głównymi grabarzami niepodległości Czechosłowacji, zaś ich wysiedlenie stało się niezbędne do zagwarantowania bezpieczeństwa państwa na przyszłość.
Waldemar Maszewski, Hamburg

"Nasz Dziennik" 2005-05-18

Autor: ab