Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Opozycja za odwołaniem ministra pracy

Treść

- Minister pracy i polityki społecznej Anna Kalata nie ma odpowiednich kompetencji i jest pozornym ministrem - uważają posłowie Platformy Obywatelskiej, którzy zlożyli wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec szefowej resortu pracy. Wątpliwości rozwiał jednak premier Jarosław Kaczyński, określając postępowanie PO radykalną hipokryzją i zapewniając, że koalicja z całym przekonaniem odrzuci wniosek o wotum nieufności.

Oprócz braku kompetencji minister Kalaty, Platforma uzasadniała swój wniosek również nieprzygotowaniem przez resort pracy szeregu niezbędnych projektów ustaw - o emeryturach pomostowych, waloryzacji rent i emerytur, czy o wypłacie emerytur z otwartych funduszy emerytalnych. - W naszym przekonaniu minister Kalata nie wykonuje funkcji, a jedynie zajmuje stanowisko ministra pracy. Widzimy, że nie ma kompetencji ani też chęci, aby rozwiązać najważniejsze problemy społeczne - mówił Sławomir Piechota (PO).
O potwierdzeniu niekompetencji Kalaty świadczyć ma - zdaniem Piechoty - to, że kilka zadań realizowanych do tej pory przez resort pracy przeniesiono wprost do kancelarii premiera np. nadzór nad ZUS.
Jarosław Kaczyński jednoznacznie dał jednak sygał, że to nie opozycja będzie decydować o składzie kierowanego przez niego rządu. - Koalicja odrzuci ten wniosek z całym przekonaniem - zakomunikował premier, zaznaczając, że zarzuty PO mają charakter propagandowy i medialny.
Według Jarosława Kaczyńskiego, polityka społeczna rządu jest dostosowywana do możliwości ekonomicznych kraju. Platformie zarzucił natomiast radykalną hipokryzję. - My prowadzimy politykę społecznej solidarności, wy chcieliście społeczną solidarność radykalnie odrzucić. Teraz płaczecie, że ta polityka jest prowadzona w sposób mniej radykalny niż wedle waszych wyobrażeń, bo sądziliście, że kraj zrujnujemy - mówił premier.
Na odsiecz krytykowanej również przez PSL i SLD minister przyszedł wicepremier Andrzej Lepper. Nazwał on "hipokryzją, obłudą, fałszem i zakłamaniem" mówienie, że w ministerstwie pracy nic się nie robi.- Czy my mamy rozwiązać w ciągu roku problemy, które stworzyliście przez kilkanaście lat? - pytał Andrzej Lepper polityków Platformy, którym "zarzucił udział w poprzednich rządach, przypominając, że w poprzedniej kadencji to PO i SLD podniosły rękę za pozbawieniem emerytów i rencistów corocznej waloryzacji świadczeń. Kalaty bronili również koalicjanci z LPR.
Minister pracy wniosek o swoje odwołanie uznała za całkowicie bezzasadny. - Po próbach odwołania wicepremiera Andrzeja Leppera i ministra transportu Jerzego Polaczka zostałam wytypowana jako następny cel ataku sfrustrowanej własną niemocą i brakiem pomysłu na Polskę opozycji - powiedziała. Do swoich sukcesów zaliczyła m.in. podwyżkę świadczeń rodzinnych, wydłużenie urlopów macierzyńskich do 18 tygodni oraz podniesienie płacy minimalnej do 936 złotych. Potwierdziła także, iż od przyszłego roku świadczenia emerytalno-rentowe będą waloryzowane o wskaźnik inflacji plus 20 proc. wzrostu przeciętnego wynagrodzenia.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2007-03-29

Autor: wa