Opozycja chce sądu
Treść
Platforma Obywatelska zgłosi własny projekt ustawy zmierzającej do odtajnienia jedynie tych funkcjonariuszy WSI i agentów tych służb, którzy działali niezgodnie z prawem. Wypadkami takimi miałaby się zająć prokuratura, a o ujawnieniu decydowałby sąd. PO razem z SLD poprą dziś wniosek o odrzucenie prezydenckiego projektu już w pierwszym czytaniu. Szef Kancelarii Prezydenta Aleksander Szczygło twierdzi, że to efekt niezrozumienia proponowanych zapisów.
Jeszcze w tym tygodniu prezydent Lech Kaczyński ma spotkać się z przedstawicielami LPR i Samoobrony w sprawie projektu ustawy pozwalającej na opublikowanie raportu z likwidacji WSI. Informację taką przekazał wczoraj szef prezydenckiej kancelarii minister Aleksander Szczygło. Jak na razie w koalicji nie ma zgody, by to prezydent decydował o odtajnianiu zawartości raportu komisji weryfikacyjnej WSI. Zgodnie z przesłanym do Sejmu projektem ustawy, którą dziś zajmą się posłowie, możliwe jest ujawnienie agentów WSI, jeżeli ich działania miały charakter przestępczy lub nie dotyczyły obronności państwa i bezpieczeństwa wojska. Projekt określa też, że prezydent poda raport do publicznej wiadomości po konsultacji z marszałkami Sejmu i Senatu. Opozycja domaga się, by czynność tę wykonywał niezależny sąd.
- Najpierw należy stwierdzić, że agent lub funkcjonariusz popełnili przestępstwo - uważa przewodniczący sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych Marek Biernacki (PO). Dodaje, że PO zaproponuje kontrprojekt, w którym ujawnianiem tego zajmie się prokuratura i sądy. - To jest jedyna rozsądna droga, bo wreszcie nie będzie "wypadania" teczek - uważa Biernacki. Jego zdaniem, taka konstrukcja uchroniłaby też samego prezydenta przed niesłusznym posądzeniem kogoś o bycie agentem.
- Trudną sytuacją jest, gdy prezydent miesza władzę wykonawczą z sądowniczą i staje się sędzią - uważa polityk Platformy.
- To jest albo nieznajomość projektu, albo brak dobrej woli - odpowiada Biernackiemu minister Szczygło. Dodaje, że w prezydenckiej propozycji wyraźnie mówi się o pozaprawnych działaniach funkcjonariuszy, żołnierzy i osób z nimi współpracujących. - Chodzi zarówno o ustawę o WSI z lipca 2003 r., ale też o zapisy spoza ustawy o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego i Służbie Wywiadu Wojskowego, że nie można pozyskiwać dla służb osób ze świata mediów, biznesu i polityki - tłumaczy. Zdaniem Szczygły, mamy do czynienia z sytuacją nadzwyczajną i dlatego taki tryb zaproponował Lech Kaczyński.
Według ministra, ustawy wyraźnie określają, co jest zgodne, a co nie z przepisami prawa i nie musi tego już rozstrzygać ani prokuratura, ani sąd.
- Chcemy czekać kolejne 15 lat na ujawnienie tej wiedzy, jaka wynika z likwidacji WSI? - dziwi się Szczygło. Zaznacza, że odtajnienie raportu dokonywane jest w całości.
Premier Jarosław Kaczyński powiedział wczoraj, że rozmawiał z Romanem Giertychem o poparciu dla prezydenckiego projektu. - Wydaje mi się, że prezydent będzie do sprawy projektu podchodził elastycznie, gdyż ważne jest to, aby ten dokument (oczywiście w stosownym zakresie, bo to jest kwestia bezpieczeństwa państwa) został udostępniony opinii publicznej - mówił szef rządu.
LPR złożyła własny projekt ustawy w sprawie ujawniania agentów i chce, by za to był odpowiedzialny minister koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann. On sam powiedział nam wczoraj, że ze względu na nadzwyczajną sytuację powinien zrobić to prezydent.
Mikołaj Wójcik
"Nasz Dziennik" 2006-10-25
Autor: wa
Tagi: odtajnienie wsi sąd PO