Opieszały Dworak
Treść
Zajęcia stanowiska wobec nierzetelnego informowania przez media elektroniczne o przebiegu Marszu Niepodległości 11 listopada oczekują od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości. Wskazują, że Rada kierowana przez Jana Dworaka w innych sprawach wykazywała się zadziwiająco szybką reakcją.
- KRRiT jako organ nadzorujący media ma tutaj duże pole do popisu, a przede wszystkim musi od nadawców wymagać rzetelnych i obiektywnych informacji. Tymczasem w dniu Święta Niepodległości w relacjach medialnych pokazywano tylko bójki i bojówkarzy - zauważa Anna Sobecka (PiS) z sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.
Skargę do Krajowej Rady złożył już na początku grudnia Mariusz Błaszczak, szef klubu parlamentarnego PiS. W dokumencie podkreślono, że w Marszu Niepodległości, który przebiegał spokojnie, wzięły udział "dziesiątki tysięcy zwykłych, spokojnych i odpowiedzialnych obywateli". "Natomiast w mediach elektronicznych, zwłaszcza w TVP1, TVP2, TVP Info, TVN, TVN24, Polsat i Polsat News zobaczyliśmy inny obraz święta 11 listopada. Zobaczyliśmy zadymy, a nie patriotyczną manifestację" - napisali parlamentarzyści. W środę na posiedzeniu sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu oczekiwali zaprezentowania stanowiska KRRiT w związku ze sposobem relacjonowania przez media elektroniczne obchodów Święta Niepodległości w Warszawie. Spotkał ich jednak zawód, ponieważ Jan Dworak, szef KRRiT, stwierdził, że odpowiedź na skargę PiS pojawi się dopiero w połowie stycznia. - Wtedy będzie podsumowanie naszego monitoringu - potwierdza w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Katarzyna Twardowska, rzecznik KRRiT. Jak wyjaśnia, po wpłynięciu skargi Rada występuje do nadawcy o przesłanie nagrania poemisyjnego danego programu oraz ustosunkowanie się do skargi. - W przypadku niektórych skarg KRRiT może zlecić ekspertom zewnętrznym przygotowanie opinii na dany temat. Po przeanalizowaniu materiału i rozpatrzeniu stanowiska nadawcy organ podejmuje decyzje dotyczące jej rozstrzygnięcia - informuje rzecznik.
Według poseł Elżbiety Kruk (PiS), zgodnie z procedurą KRRiT musi przeprowadzić postępowanie. Przyznaje jednak, że obecna sytuacja żmudnego zbierania do analizy materiałów od stacji telewizyjnych "jest wbrew dotychczasowemu zwyczajowi KRRiT". - Bo bardzo szybko ukazało się na przykład stanowisko wobec incydentów w Częstochowie, podczas XIX Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja, kiedy dziennikarze Polsat News zakłócali uroczystość religijną. Wtedy KRRiT nie bawiła się w żadne badania, pytania, wyjaśnienia ze strony stacji telewizyjnych, tylko stanęła murem po stronie jednego z nadawców - zaznacza poseł.
Sobecka wskazuje, że KRRiT ma możliwości nałożenia kary na nadawców z powodu braku rzetelności i obiektywizmu, a także stronniczości w przekazywaniu informacji. Jej zdaniem, media dokonały 11 listopada totalnej manipulacji, chcąc udowodnić niezasłużoną winę za wybryki chuligańskie środowiskom patriotycznym, które nie miały z tym nic wspólnego. - Takich rzeczy robić nie wolno, chociażby z punktu widzenia przestrzegania ustawy o radiofonii i telewizji, bo tutaj jest przede wszystkim poważne prawne nadużycie - dodaje.
Rzecznik Twardowska zaznacza, że możliwość nałożenia kary pojawia się w sytuacji, kiedy KRRiT uzna, iż nadawca nie przestrzega przepisów ustawy o radiofonii i telewizji, a wtedy przewodniczący Rady wzywa dane medium do zaniechania takich działań. - W przypadku gdy nadawca nie dostosuje się do wezwania kierowanego przez przewodniczącego KRRiT, zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji może wydać decyzję nakładającą na nadawcę karę pieniężną w wysokości do 50 proc. rocznej opłaty za używanie częstotliwości przeznaczonej do nadawania programu. W przypadku gdy nadawca nie uiszcza opłaty za częstotliwość, przewodniczący KRRiT może nałożyć karę pieniężną w wysokości do 10 proc. przychodu nadawcy osiągniętego w poprzednim roku podatkowym, uwzględniając zakres i stopień szkodliwości naruszenia, dotychczasową działalność nadawcy oraz jego możliwości finansowe - konkluduje.
Jacek Dytkowski
Nasz Dziennik Piątek, 23 grudnia 2011, Nr 298 (4229)
Autor: au