Przejdź do treści
Przejdź do stopki

ONZ gani Nikaraguę za respekt dla życia

Treść

Organizacja Narodów Zjednoczonych wznosi się na Himalaje absurdu. Pełna prawna ochrona życia człowieka, jaką wprowadził rząd Nikaragui, jest rzekomo pogwałceniem konwencji w sprawie zakazu stosowania tortur oraz innego okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania. Taką ocenę wystawiła w swoim raporcie oenzetowska komisja monitorująca przestrzeganie konwencji. Nikaragua, gdzie od trzech lat obowiązuje całkowity zakaz aborcji, to kolejny kraj, który w ostatnim czasie spotykają szykany z powodu polityki bezwzględnej ochrony życia.
Komisja ONZ ds. tortur po raz pierwszy monitorowała Nikaraguę, od kiedy władze trzy lata temu wprowadziły tam prawo zakazujące aborcji. Komisja ds. tortur to już czwarta agenda Organizacji Narodów Zjednoczonych, która naciska na to małe państwo w Ameryce Środkowej, aby zmieniło przepisy zabraniające uśmiercania dzieci poczętych. Respekt dla życia wyrażony w konstytucji nie podobał się także komisjom monitorującym przestrzeganie Konwencji w sprawie likwidacji wszystkich form dyskryminacji kobiet, Międzynarodowego Paktu Praw Ekonomicznych, Kulturalnych i Społecznych (ICESCR) oraz Międzynarodowej umowy praw cywilnych i politycznych.
Partykularne cele działań oenzetowskich organów budzą zaniepokojenie. Tym bardziej że ani konwencja o zakazie tortur, ani żadna z innych tu wymienionych nie wspomina ani słowem o aborcji. Kwestia ta nie była także nawet brana pod uwagę w czasie negocjacji i ratyfikacji powyższych umów, a państwa podpisujące te dokumenty zobowiązały się zostawić ją do rozpatrzenia w ramach prawodawstwa krajowego.
O tym, że komisje ulegają nieustannym naciskom na promowanie aborcji, może świadczyć przykład Komitetu ds. Eliminacji Dyskryminacji Rasowej (CERD). Jego władze konsekwentnie skupiały się na przyznanym im mandacie i monitorowały tylko i wyłącznie sprawy dotyczące nierównego traktowania obywateli ze względu na kolor skóry. Po tym, jak CERD oparł się naciskom, aby w swoim następnym raporcie podjąć temat aborcji, ta decyzja spotkała się z ostrą krytyką wielu organizacji lobbujących na rzecz jej upowszechnienia pod parawanem walki o prawa człowieka.
Liderem w forsowaniu "prawa kobiety do wyboru" jest Amnesty International (AI). Przedstawiciele tej i podobnych organizacji wpływają na prace oenzetowskich komisji - czego charakterystycznym przykładem są prace Komisji ds. tortur. To właśnie na raport AI w sprawie Nikaragui powołuje się dziś ONZ, stwierdzając, że tamtejsze prawo zakazujące przeprowadzania aborcji jest równoważne z "rządowym przyzwoleniem na torturę" lub jest przynajmniej "okrutnym, nieludzkim i poniżającym traktowaniem", którego konwencja zabrania. Co więcej, raport ten twierdzi, że prawo Nikaragui "skazuje kobiety i dziewczynki na śmierć".
Takiej propagandzie przeczą jednak fakty. Carlos Polo, dyrektor Instytutu Badania Populacji Ameryki Łacińskiej, podkreśla, że od czasu wprowadzenia zakazu aborcji w Nikaragui zmniejszyła się liczba zgonów kobiet w ciąży na oddziałach ginekologicznych i położniczych w tym kraju. Potwierdzają to statystyki tamtejszego resortu zdrowia. Carlos Polo tłumaczy te dane tym, że obecnie lekarze nie decydują się na przeprowadzanie aborcji, chwytając się jakichś niejasnych przepisów i kierując się chęcią zysku.
Z drugiej strony AI podejmuje ogromne wysiłki zmierzające do skojarzenia śmiertelnych przypadków na oddziałach położniczych z zaostrzeniem praw aborcyjnych. Ale nawet wyjątkowo proaborcyjne Centrum Praw Reprodukcyjnych (CRR), które m.in. krytykowało Brazylię za "zbyt mały" dostęp do aborcji, nie zgodziło się firmować takich danych.
Podobne sposoby nacisku, jakie obecnie wywiera na Nikaraguę Komisja ds. tortur ONZ, próbowano wcześniej stosować wobec Chile i Peru. Ich stopień był jednak nie aż tak zaawansowany, choć tamtejsze konstytucje również chronią dzieci poczęte.
Obecnie ani CRR działające ramię w ramię z Amnesty International czy Human Rights Watch nie ukrywają, że ich celem jest - poprzez działania ONZ - wypracowanie jednego międzynarodowego "prawa" do aborcji. Najprawdopodobniej będą odwoływać się do precedensu z Kolumbii z 2006 roku, kiedy to tamtejszy Trybunał Konstytucyjny zdecydował o zmianie przepisów z anty- na proaborcyjne w ustawie zasadniczej, opierając się na interpretacjach ONZ dostarczonych przez aktywistów wyżej wspomnianych organizacji. Doprowadzając do legalizacji nowego "prawa" w różnych częściach świata, aborcyjni działacze chcieliby przekonywać opinię międzynarodową o słuszności tego typu rozwiązania. Według czarnego scenariusza, przed którym ostrzegają obrońcy życia, kiedy już zapisy mówiące o "prawie do aborcji" znajdą się w oenzetowskich deklaracjach praw człowieka, następnym krokiem będzie uczynienie z aborcji międzynarodowego... zobowiązania. Już dziś pojawiają się projekty dokumentów otwarcie mówiące o konieczności stworzenia mechanizmów, które pozwolą "stanowczo egzekwować" wprowadzanie w życie "nowych norm dotyczących aborcji".
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2009-05-30

Autor: wa

Tagi: aborcja onz nikaragua