ONZ boi się odważnych decyzji
Treść
Pojawienie się na mapie świata 194. państwa, którym byłaby niepodległa i suwerenna Palestyna, nie jest już tylko skazanym na międzynarodową obojętność marzeniem ludzi zamieszkujących tereny Autonomii Palestyńskiej. Po 64 latach milczenia wokół niezrealizowanej kwestii utworzenia niezależnego państwa na mocy Rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ nr 181 temat ten powrócił m.in. za sprawą Stolicy Apostolskiej na forum ONZ. Powstaje pytanie, jakie znaczenie mogą mieć te decyzje dla chrześcijan w Ziemi Świętej?
- Stolica Apostolska jest przekonana, że jeśli chcemy pokoju, trzeba umieć podejmować odważne decyzje. Jej życzeniem jest, by kompetentne organy Narodów Zjednoczonych podjęły decyzję, która faktycznie pomoże zrealizować cel zasadniczy, to znaczy urzeczywistnienie prawa Palestyńczyków do własnego państwa - suwerennego i niezależnego, oraz prawa Izraelczyków do bezpieczeństwa, a to przy istnieniu między oboma państwami granic uznanych przez wspólnotę międzynarodową - mówił obecny na 66. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ ks. abp Domenico Mamberti, sekretarz ds. stosunków z państwami w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej. W obszernym przemówieniu dotyczącym bieżącej sytuacji na świecie położył silny akcent na prawo Palestyńczyków do posiadania własnego państwa.
Stanowisko to - jak podkreśla w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" o. Jerzy Kraj OFM z Kustodii Ziemi Świętej - z radością przyjęło obradujące w tych dniach w Jerozolimie zgromadzenie biskupów ordynariuszy katolickich Ziemi Świętej, choć jak wiadomo, uznanie państwa palestyńskiego jako pełnoprawnego członka ONZ wymaga jeszcze decyzji Rady Bezpieczeństwa. Ta natomiast zostanie podjęta dopiero po głosowaniu, w którym - jak się wydaje - swoje weto zgłoszą proizraelskie Stany Zjednoczone. Niezależnie jednak od wyniku głosowania ważne jest, by zarówno Izraelczycy, jak i Palestyńczycy "zachowali spokój". Do tego wezwali swoich wiernych zwierzchnicy Kościołów chrześcijańskich w Ziemi Świętej. Poparli oni w wspólnej deklaracji dążenia Palestyńczyków do utworzenia suwerennego państwa. Hierarchowie potwierdzili w niej potrzebę "zintensyfikowania modlitw i wysiłków dyplomatycznych, których celem byłby pokój między Palestyńczykami a Izraelczykami". Niewątpliwie pokój w tym rejonie ważny jest dla żyjących tam chrześcijan, których liczba w ostatnich latach bardzo spada. Rozwiązanie mówiące o dwóch państwach służyłoby sprawiedliwości i poszanowaniu praw człowieka, także wyznawców Chrystusa. - Mamy nadzieję na pokojowe zakończenie konfliktu w Ziemi Świętej, bo pewne rzeczy nie mogą trwać w nieskończoność. Pokładamy nadzieję, że Pan Bóg dopuści, by sprawiedliwości nie trzeba było oczekiwać tylko po drugiej stronie życia, ale żeby ta sprawiedliwość, już ta ludzka, była tutaj, na ziemi, możliwa - mówi o. Jerzy Kraj.
Anna Bałaban
Nasz Dziennik Piątek, 7 października 2011, Nr 234 (4165)
Autor: au