Oni zginęli z rąk komunistów
Treść
Uroczystą procesją uczczono niezidentyfikowane do tej pory ofiary terroru komunistycznego pochowane na cmentarzu Służew nad Dolinką. Znicze zapalono również przed tablicą ku czci zakatowanych więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.
Na cmentarzu Służew nad Dolinką spoczywają ofiary stalinowskich represji lat 1945-1956. Leżą tu również żołnierze, którzy zginęli w okolicach Warszawy w roku 1914, a także polegli w trakcie II wojny światowej. Na obszarze włączonym w obręb cmentarza w latach 60., a być może również na terenie przyległego do cmentarza parkingu, w latach 1945-1956 potajemnie chowano bezimienne ofiary terroru komunistycznego. Wczoraj ks. prałat Józef Maj w parafialnym kościele św. Katarzyny Aleksandryjskiej odprawił Mszę św. ku czci pomordowanych, a następnie odbyła się procesja po cmentarzu.
Część z pochowanych tu ofiar została zamordowana w więzieniu na ul. Rakowieckiej. Dlatego wczoraj również przed tablicą na tym budynku zapalono znicze. Jednym z zamordowanych w tej ubeckiej katowni był gen. Emil Fieldorf "Nil", szef Kierownictwa Dywersji (Kedyw) Armii Krajowej. Do tej pory nie odnaleziono miejsca jego pochówku - mógł on zostać pochowany także na cmentarzu na Służewiu. Komuniści celowo pochowali "Nila" i setki innych zamordowanych patriotów w zbiorowych, bezimiennych mogiłach, aby te groby nie stały się miejscem pamięci. Polacy jednak o swoich bohaterach nigdy nie zapomnieli, a teraz znicze płoną na ich symbolicznych mogiłach i przed pamiątkowymi tablicami.
JAC
Nasz Dziennik 2010-11-02
Autor: jc