Olimpijskie to i owo
Treść
Bohaterowie
Justyna Kowalczyk o sportowcach-astmatykach mówiła podczas igrzysk dużo i niezbyt dobrze, ale nie da się ukryć, że jedna z "nich" była bohaterką zawodów. Norweżka Marit Bjoergen zdobyła w Kanadzie aż pięć medali, w tym trzy z najcenniejszego kruszcu. Trzy złote krążki wywalczyła również chińska specjalistka od short-tracku Wang Meng. Wśród multimedalistów znalazła się i Kowalczyk z trzema medalami, każdym w innej barwie. Podobnymi dokonaniami mogli się pochwalić alpejczycy, Amerykanin Bode Miller i Norweg Aksel Lund Svindal.
Nasi lepsi od Finów!
Brzmi to niewiarygodnie, ale Polacy zdobyli w Vancouver więcej medali niż Finowie i Włosi. 6 krążków to nasz najlepszy wynik w historii. W annałach zapisali się też Kanadyjczycy, którzy na podium stali 26 razy, w tym aż 14 na najwyższym stopniu. To olimpijski rekord. W poczuciu klęski igrzyska kończyli natomiast Rosjanie. Miało być 40 medali, skończyło się na 15, i tylko 3 złotych. Najwyższe władze państwowe domagają się już dymisji działaczy. Najczęściej w pierwszej trójce zmagania kończyli Amerykanie (37 razy), ale w medalowej klasyfikacji uplasowali się na trzecim miejscu. Po złoto sięgali bowiem "tylko" dziewięciokrotnie.
Znów Ammann
Adam Małysz dwa razy jechał na igrzyska w życiowej, fenomenalnej formie. Zarówno w Salt Lake City (2002), jak i w Vancouver nie spełnił jednak marzenia o złotym medalu, za każdym razem trafiał bowiem na rywala z "innej ligi". Co ciekawe, był nim przyjaciel polskiego skoczka, Szwajcar Simon Ammann.
Dramat
Na kilka godzin przed uroczystym otwarciem igrzysk na saneczkarskim torze zginął Gruzin Nodar Kumaritaszwili. Młody zawodnik stracił panowanie nad sankami, wypadł z rynny i uderzył w słup podtrzymujący konstrukcję dachu. Niezależnie do tego, czy popełnił błąd, czy nie, organizatorzy powinni zapewnić wszystkim takie samo poczucie bezpieczeństwa. Tak najlepszym, jak i tym słabszym.
Majdić
Chciała zostać mistrzynią olimpijską i po sezonie zakończyć karierę. Złota nie zdobyła, a dalsza przygoda ze sportem stanęła pod znakiem zapytania po wypadku, jakiego doznała podczas treningu. Słowenka wpadła w niezabezpieczony trzymetrowy dół, ale gospodarze nie mieli sobie nic do zarzucenia. Jak zawsze w przypadku wpadek...
Wpadki
...których nie brakowało i które położyły się na igrzyskach cieniem. Zaczęło się jeszcze podczas ceremonii otwarcia, gdy posłuszeństwa odmówił jeden z filarów z olimpijskim zniczem. Potem psuła się rolba na łyżwiarskim torze, paraliżując zmagania, fatalnie przygotowane alpejskie i snowboardowe trasy były przyczyną upadków i kontuzji i nie pomagały nawet uśmiechy wiecznie pogodnych Kanadyjczyków. O takich szczegółach, jak fatalnie zorganizowany transport, nawet nie wspominamy. Organizacja olimpiady pozostawiała wiele do życzenia, delikatnie rzecz ujmując.
Pisk
Nasz Dziennik 2010-03-03
Autor: jc