Olimpijczycy u prezydenta
Treść
- Znaczące sukcesy można odnieść wtedy, gdy walczy się do końca - powiedział prezydent Lech Kaczyński, który spotkał się wczoraj z dwójką medalistów Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Turynie - Justyną Kowalczyk i Tomaszem Sikorą.
Kowalczyk zdobyła brązowy medal w biegu na 30 km, Sikora - srebrny w biatlonowym biegu na 15 km ze startu wspólnego. Były to zarazem siódmy i ósmy krążek w historii startów naszych reprezentantów w ZIO. - Atmosfera pod koniec igrzysk była bardzo niedobra. Wydawało się, że będzie to porażka. Okazało się, że nie - można odnieść bardzo znaczące sukcesy wtedy, kiedy walczy się do końca. To jest coś, co bym doradzał nie tylko sportowcom, ale także innym - powiedział prezydent Kaczyński.
Justyna Kowalczyk i Tomasz Sikora nie kryli zadowolenia ze spotkania. - Chciałam serdecznie podziękować panu prezydentowi za to, że mamy zaszczyt spotkania się z nim. Dziękuję, że docenił naszą ciężką pracę oraz wysiłki naszych trenerów. Cieszę się, że docenił też sport - powiedziała Kowalczyk. Sikora dodał: - Jesteśmy zaskoczeni, że pan prezydent tak interesuje się sportem. Widać, że zna nasze wyniki, wie, że ten początek nie był najlepszy, ale był dobry koniec. Jest nam bardzo miło.
Prezydent Kaczyński przyznał jednocześnie, że jest zdecydowanym zwolennikiem utworzenia resortu sportu. Jego zdaniem, państwo powinno w większym stopniu włączyć się w przygotowania olimpijskie i sport wyczynowy. - Uważam, że bez wysiłku ze strony państwa takich efektów, jakie Polska miewała, na olimpiadzie nie będzie, a one są potrzebne. Miliony ludzi żyją sportem - to jest dla nich najważniejsza dziedzina kultury masowej, miejsce, gdzie przeżywają wielkie satysfakcje i wielkie zawody - dodał prezydent.
Pisk, PAP
"Nasz Dziennik" 2006-03-30
Autor: ab