Ojciec Święty w Austrii
Treść
Na znaczenie świętowania niedzieli, dnia Pańskiego, zwrócił uwagę Benedykt XVI w ostatnim dniu wizyty apostolskiej w Austrii, przewodnicząc Eucharystii w wiedeńskiej katedrze św. Szczepana. W sobotę w świętującym 850-lecie sanktuarium w Mariazell wezwał chrześcijan do zdecydowanego, ufnego mówienia "tak" życiu i rodzinie, wskazując na dzieci jako na przyszłość kontynentu europejskiego. U rządzących już na początku pielgrzymki Papież jednoznacznie upomniał się o prawną ochronę życia człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci, przy czym słowom tym - dla środowisk lansujących nieludzki koncept "prawa do aborcji" jakże niewygodnym - próbowano od razu nadać błędną interpretację bądź też zagłuszyć je powtarzanymi bez ustanku informacjami o pogodzie... W ocenie przewodniczącego Konferencji Episkopatu Austrii, metropolity Wiednia, ks. kard. Christiana Schönborna, Ojciec Święty doskonale pokazał głęboki związek wiary z życiem.
- Wdzięczność i radość wypełniają w tej chwili moje serce - mówił Ojciec Święty tuż przed odlotem do Rzymu, wspominając poszczególne punkty swej pielgrzymki i zawierzając przyszłość Austrii Matce Bożej z Mariazell oraz wszystkim świętym i błogosławionym pochodzącym z tego kraju. - Z nimi chcemy "patrzeć na Chrystusa", nasze życie i naszą nadzieję - powiedział.
Spotkanie z Panem w niedzielę porządkuje ludzkie życie, o czym - jak przypomniał wczoraj Benedykt XVI, pokazując kolejny wymiar "patrzenia na Chrystusa" - wiedzieli już pierwsi chrześcijanie, z potrzeby serca świętujący w Dzień Zmartwychwstania. Tysiące wiernych zgromadzonych w katedrze św. Szczepana i na placu wokół niej owacyjnie przyjęło homilię Papieża o centralnej roli niedzielnej Eucharystii w życiu chrześcijan.
Ojciec Święty wskazał na fakt, że na Zachodzie niedziela jest utożsamiana z końcem tygodnia, czasem wolnym. - Czas wolny, wobec pośpiechu współczesnego świata, na pewno jest czymś dobrym i potrzebnym. Ale jeśli ten wolny czas nie ma wewnętrznego centrum, ukierunkowania całości, staje się czasem zmarnowanym, który ani nas nie wzmacnia, ani nie służy podbudowaniu.
W jaki sposób przeżywać niedzielę, żeby nie była czasem straconym? "Daj duszy jej niedzielę, daj niedzieli jej duszę" - zacytował Papież słowa monachijskiego kardynała Faulhabera. Dla chrześcijanina niedziela to dzień spotkania "w Słowie i Sakramencie ze zmartwychwstałym Chrystusem". - Potrzebujemy tego spotkania, które nas jednoczy, daje nam przestrzeń wolności i pozwala wyjść poza aktywizm życia codziennego ku twórczej miłości Boga, od którego pochodzimy i do którego idziemy - mówił Papież. To spotkanie powinno być przeżywane także w duchu radosnej wdzięczności za dzieło stworzenia. - W czasach, gdy z powodu ludzkich ingerencji stworzenie zdaje się być wystawione na liczne niebezpieczeństwa, trzeba świadomie uznać ten właśnie wymiar niedzieli - podkreślił.
Również ks. kard. Schönborn, witając Ojca Świętego w katedrze, mówił o szanowaniu niedzieli. Jak zaznaczył, w Austrii zawiązało się wiele stowarzyszeń promujących niedzielę, m.in. związki zawodowe czy niektóre kręgi przedsiębiorców.
Ojciec Święty wezwał do szukania w życiu - jak czynili to święci poprzednich stuleci - sposobności do służenia Bogu i braciom. Chrześcijanie są dziś wezwani do "tworzenia oaz bezinteresownej miłości w świecie, w którym tak często zdają się liczyć tylko władza i pieniądz". Takie praktykowanie miłości jest odpowiedzią na widoczną dziś nieuporządkowaną żądzę życia, która w istocie prowadzi do jego zmarnowania. - Cała mądrość świata nie zda się nam na nic, jeżeli nie nauczymy się żyć, jeżeli nie nauczymy się, co tak naprawdę liczy się w życiu - mówił Papież.
Po Mszy Świętej Benedykt XVI wyszedł na plac, gdzie zebrało się około 30 tys. wiernych, aby przewodniczyć modlitwie "Anioł Pański". Różnobarwne flagi i okrzyki w wielu językach dowodziły, że wśród zebranych byli pielgrzymi z całego świata, oczywiście także z Polski.
Ojciec Święty ponownie zaapelował o świętowanie niedzieli. - Nieście całemu światu niedzielę wraz z jej niezmierzonym darem - mówił Papież. Niedziela jest ważna, bo w tym dniu uczestniczymy we Mszy Świętej. - Liturgia eucharystyczna, sprawowana w sposób odpowiednio godny, pomaga nam zrozumieć nieograniczoną wielkość daru, jaki otrzymujemy od Boga podczas Mszy Świętej, i to właśnie napełnia nas wielką radością - podkreślił Papież, dziękując za aktywny udział w przygotowaniu Eucharystii. Benedykt XVI przypomniał także, że po przyjęciu Komunii Świętej nosimy w sobie Jezusa Chrystusa. - Jezus Chrystus pod postacią chleba został wam ofiarowany. Kochajcie Go tak, jak Maryja Go kochała - prosił.
Ojciec Święty podziękował też zebranym przed katedrą austriackim dzieciom za ich listy i obrazy. Wszystkie prace dotyczyły motta papieskiej pielgrzymki: "Patrzeć na Chrystusa".
1700 reprezentantów 50 organizacji przybyło na radosne wieczorne spotkanie z Papieżem do przepięknego wiedeńskiego Konzerthaus na zaproszenie metropolity Wiednia i prezydenta Austrii. Kraj ten szczyci się statystykami, z których wynika, że blisko połowa obywateli w wieku od 15 lat angażuje się w rozmaite formy wolontariatu. Największe stowarzyszenia zajmujące się pracą charytatywną to Czerwony Krzyż i Caritas. Z pracy wolontariuszy korzystają też centra interwencji kryzysowej, brygady ochotniczej straży pożarnej czy ruch hospicyjny. 62 proc. wolontariuszy pomaga osobom w swoim sąsiedztwie.
- Jestem przepełniony wdzięcznością i podziwem, gdy myślę o hojnej pracy społecznej podejmowanej w tym kraju przez tak wielu ludzi - powiedział Benedykt XVI. - Jak dobrze spotkać ludzi, którzy starają się nadać twarz przesłaniu Ewangelii w swoich wspólnotach; spotkać ludzi młodych i starszych, którzy w konkretny sposób wyrażają w Kościele i społeczeństwie miłość, którą znamy jako chrześcijanie: miłość Chrystusa, która uzdalnia nas do widzenia innych jako naszych sąsiadów, naszych braci i siostry! - zaakcentował. Z pracy wolontariusza korzysta nie tylko społeczeństwo, ale także on sam, gdyż przyczynia się ona do jego wewnętrznego wzrostu. Ojciec Święty zauważył, że wolontariusze wykonują pracę, jakiej władza państwowa nawet nie jest w stanie zlecić. - Miłość do sąsiada nie jest czymś, co może być delegowane - powiedział. Dzięki zaangażowaniu wolontariuszy tego typu pomoc nie jest "depersonalizowana", dokonuje się z poszanowaniem ludzkiej godności, przerasta zwykły obowiązek. Wolontariusze mają swoich poprzedników. - Święci pokazują nam taką ścieżkę swoim życiem - podkreślił Papież.
Jolanta Tomczak,
Waldemar Maszewski, Wiedeń
"Nasz Dziennik" 2007-09-10
Autor: wa