Ojciec Święty na Słowacji
Treść
Nie wstydźcie się Krzyża. Nie wstydźcie się Ewangelii. Brońcie ich jako najdroższych skarbów, z których możecie czerpać nadzieję, światło i siłę do codziennego życia - tym apelem, wypowiedzianym w Bratysławie, Ojciec Święty zakończył wczoraj swoją wizytę na Słowacji. Podczas Mszy św. odprawionej na osiedlu Petrżalka Jan Paweł II beatyfikował dwoje męczenników komunizmu: księdza biskupa Vasila Hopkę i siostrę Zdenkę Schelingovą. W Eucharystii uczestniczyło ponad 200 tys. wiernych.
Wczoraj wieczorem Jan Paweł II zakończył swoją czterodniową, 102. zagraniczną podróż apostolską. Na Słowacji, podobnie jak podczas wszystkich ostatnich podróży apostolskich po krajach Europy, Jan Paweł II wskazywał na chrześcijańskie korzenie naszego kontynentu i wzywał do budowania w oparciu o fundament, jakim jest Chrystus. Już na lotnisku w Bratysławie podkreślił, że przybył tu po to, by umocnić swych braci w wierze, między innymi poprzez wskazanie nadzwyczaj bogatej tradycji chrześcijańskiej Europy. Przybył po to, by - jak stwierdził organizator papieskich pielgrzymek ksiądz prałat Renato Boccardo
- "przypomnieć chrześcijanom, że są dziedzicami długiej tradycji wierności Ewangelii". Przybył, by całemu społeczeństwu nie tylko przybliżyć znaczenie "obecności Ewangelii w historii, kulturze i tradycji kontynentu europejskiego", ale również uświadomić "wkład, jaki Kościół wniósł i może jeszcze wnieść w budowę nowej Europy".
Na Słowacji owo przypomnienie miało charakter szczególny. Wszak - jak zwrócił uwagę Ojciec Święty na lotnisku w Bratysławie - "historia tej ziemi w wielkiej mierze stała się dziejami wierności Chrystusowi i Jego Kościołowi". Dziś jednak potrzeba, aby Słowacja - tak jak była wierna w czasach niewoli, pozostała wierna również w epoce wolności, naznaczonej materializmem, konsumpcjonizmem i dążeniem do bogactwa za wszelką cenę. I o tym mówił Jan Paweł II od Bratysławy, poprzez Trnawę, Bańską Bystrzycę i Rożniawę. Ale nie kierował swych słów tylko do Słowaków. W ich kraju bowiem zwracał się do wszystkich mieszkańców naszego kontynentu. Mówił, że Europa może być wielka i piękna. Wczoraj w Bratysławie raz jeszcze wyraźnie wskazał, że może to się dokonać jedynie pod warunkiem, iż Europejczycy będą "rosnąć pod Krzyżem Chrystusowym" i będą w stanie "odkryć w Nim i przyjąć orędzie miłości i zbawienia". Bo tylko w obliczu ukrzyżowanego, lecz nieśmiertelnego Boga poszczególne ludy i narody, tak energicznie pragnące się odróżniać, staną się naprawdę równe.
Sebastian Karczewski, Bratysława
Nasz Dziennik 15-09-2003
Autor: DW