Ojciec Eluany pójdzie pod sąd?
Treść
Prokuratura wszczęła postępowanie wyjaśniające wobec Beppino Englaro, ojca Eluany, oraz 13 innych osób, w tym lekarza odpowiedzialnego za podawanie środków znieczulających. Pozew do prokuratury o popełnieniu przez te osoby przestępstwa wniosła jedna z grup pro-life - Komitet Prawdy i Życia, która oskarżyła je o dokonanie zabójstwa na Eluanie. Kobieta przez 17 lat przebywała w stanie śpiączki, była podłączona do sondy nosowo-gastrycznej dostarczającej jej pożywienie.
Trzynastostronicowy pozew był jednym z 50 złożonych przez stowarzyszenia obrony życia z całych Włoch. Przewodniczący grupy Komitet Prawdy i Życia Mario Palmaro poinformował, iż "jest to bardzo szczegółowy dokument, w którym wskazujemy na Beppino Englaro, lekarza i pielęgniarki oraz zarząd kliniki La Quiete" jako winnych nierespektowania norm medycznych. Bowiem z chwilą odłączenia aparatury odżywiającej Eluana żyła.
Prokurator główny Udine Antonio Niancardi oświadczył, że śledztwo zostało rozpoczęte, mimo że na razie, w świetle prawa, nie ma żadnych konkretnych dowodów popełnienia przestępstwa. Wśród podejrzanych, oprócz lekarza i ojca Eluany, znalazła się grupa ochotników, która najpierw pomogła w znalezieniu ośrodka, w którym kobieta zostanie poddana eutanazji, później zaś zajmowała się nią aż do chwili zgonu.
Giuseppe Campeis, adwokat rodziny Englaro, powiedział, że jego klient spodziewał się, iż zostanie przeciw niemu wszczęte dochodzenie. - Przesłuchanie wstępne pozwoli nam się bronić - dodał. - Dla nas to niczego nie zmienia. Teraz będziemy mieli szansę wyjaśnić wszystko podczas przesłuchań - tłumaczył. - Jeżeli Beppino Englaro przyczynił się do śmierci Eluany, to jest mordercą - skomentował sprawę ks. kardynał Javier Lozano Barragan, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia, na wieść o wszczęciu postępowania.
Interesujące, że chociaż sprawa Eluany podzieliła zarówno samych Włochów, jak i poszczególne ugrupowania polityczne, rozpoczęcie śledztwa przeciwko ojcu zamordowanej kobiety i wszystkim pomagającym w uśmierceniu nie doczekało się szybkiej reakcji ze strony konserwatywnych polityków. - To są szczególnie drażliwe kwestie, a parlament musi podtrzymać zasadę respektowania sumienia poszczególnych osób - powiedział Gianfranco Fini (PdL), przewodniczący Izby Reprezentantów. Sytuację wykorzystali natomiast komuniści. Wychwalali "obywatelskie sumienie" Beppina Englaro, grzmiąc, że "wolność sumienia jest w tym kraju ścigana z urzędu ze względu na barbarzyński, niecywilizowany i klerykalny klimat stworzony przez rządzącą prawicę, która chce przekształcić ten świecki kraj w kraj ajatollahów".
Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2009-02-28
Autor: wa