Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ofiary terroru walczą o swoje prawa

Treść

Przedstawiciele byłych więźniów obozu przejściowego w Pruszkowie jako absurdalne tłumaczenie określili odpowiedź szefa urzędu ds. kombatantów, który odmówił uznania ich uprawnień kombatanckich. Ofiary niemieckiego terroru domagają się od polskich władz poszanowania swoich słusznych praw.
Na początku tego roku przedstawiciele Stowarzyszenia Byłych Więźniów Obozu Niemieckiego w Pruszkowie zwrócili się do premiera o przyznanie im uprawnień kombatanckich jako ofiarom szczególnego bestialstwa niemieckiego. W odpowiedzi otrzymali list szefa urzędu ds. kombatantów Jana Turskiego, stwierdzający, że one im nie przysługują, ponieważ Pruszkowa nie ma na liście obozów. - Jest to absurdalne tłumaczenie - wyrażali swoje oburzenie takim sposobem załatwienia sprawy byli więźniowie w kolejnym liście do premiera. Uważają oni, że o przyznaniu uprawnień kombatanckich decydują przepisy ustawy, a nie dołączony do niej pomocniczy niezgodny ze stanem faktycznym wykaz obozów. Ofiary obozu przypominają, że w 1992 r. Główna Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu uznała, że pobyt w więzieniu w Pruszkowie uprawnia do przyznania statusu osoby represjonowanej. Niestety, jak stwierdzają przedstawiciele Stowarzyszenia Byłych Więźniów, wskutek blokowania tej sprawy w urzędzie ds. kombatantów i dyskryminacji przez kolejne rządy obóz w Pruszkowie nie znalazł się w wykazie, mimo że warunki tam panujące były porównywalne z istniejącymi w obozach koncentracyjnych.
Ponowna interwencja u premiera spowodowała skierowanie sprawy do ponownego rozpatrzenia. Wicepremier Izabela Jaruga-Nowacka poinformowała byłych więźniów, że zleciła kierownikowi urzędu ds. kombatantów wystąpienie o opinię do IPN i ustalenie, czy przebywanie w obozie w Pruszkowie daje podstawę do przyznania uprawnień kombatanckich. W przypadku pozytywnej opinii obiecała skierowanie wniosku o nowelizację rozporządzenia zawierającego wykaz obozów.
Starania byłych więźniów zostały poparte przez Radę Miasta Warszawy. "Nieuznawanie od 1991 r. przez Urząd do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych byłych więźniów obozu niemieckiego w Pruszkowie za osoby represjonowane w rozumieniu przepisów ustawy jest niedopuszczalnym zlekceważeniem prawa przez organ administracji rządowej" - czytamy w stanowisku Rady sygnowanym przez jej przewodniczącego Jana Marię Jackowskiego (LPR).
Byli więźniowie zwrócili się o poparcie ich sprawy do Rzecznika Praw Obywatelskich i Instytutu Pamięci Narodowej, prosząc "o spowodowanie, aby ci - starzy dzisiaj - ludzie uzyskali prawo, które choć częściowo wynagrodzi im tragiczne przeżycia z okresu ich wczesnego dzieciństwa i młodości, prawo zagwarantowane Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej".
Obóz przejściowy w Pruszkowie działał od sierpnia 1944 r. do stycznia 1945 r. Uwięzionych w nim było ok. 550 tys. mieszkańców Warszawy ze zdobywanych kolejno podczas powstania dzielnic oraz ok. 100 tys. wysiedlonych przymusowo z najbliższych okolic miasta. Część więźniów trafiła potem do obozów koncentracyjnych, a część została wywieziona na roboty do Niemiec. Pozostałych rozproszono po Generalnej Guberni.
Zenon Baranowski

"Nasz Dziennik" 2005-05-09

Autor: ab