Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Oferta dla wybranych

Treść

Powstali, aby pozyskiwać oraz modernizować wagony i lokomotywy. Jednak po kilku latach działalności kierownictwo PKP doszło do wniosku, że są niepotrzebni i zdecydowano się na likwidację. Mowa o Konsorcjum Taborowym SA w Krakowie. Wraz z zamknięciem trzeba było sprzedać majątek spółki i wtedy pojawiły się wątpliwości. Okazało się, że lokomotywy i wagony kupiła w tym roku spółka Kolmex, posiadająca w konsorcjum 1 proc. akcji oraz swojego przedstawiciela w trzyosobowej radzie nadzorczej KT. Zdaniem związkowców, transakcję przeprowadzono ze szkodą dla Konsorcjum, ponieważ majątek sprzedano poniżej wartości rynkowej. Na wniosek związków Rada Nadzorcza PKP wymusiła na zarządzie PKP podjęcie natychmiastowych działań w tej sprawie, włącznie z poinformowaniem prokuratury, odwołaniem likwidatora i unieważnieniem przetargu.
Według informacji związków zawodowych działających na kolei, spółka zależna PKP SA Konsorcjum Taborowe w Krakowie sprzedała w tym roku 21 niesprawnych lokomotyw spalinowych pasażerskich SP32 za 1,1 mln zł i 66 też SP32, tylko że sprawnych, za 4,6 mln zł oraz 120 wagonów specjalistycznych za 8,4 mln zł firmie Kolmex. - To jest skandal, że zarząd PKP nie panuje nad tym. W konsorcjum taborowym PKP miało 94 proc. udziałów, a Kolmex 1 proc. - twierdzi Stanisław Kogut, przewodniczący Rady Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ "Solidarność". Kogut dodaje, że wcześniej z władz spółki usunięto przedstawiciela pracowników i do trzyosobowej rady nadzorczej dokooptowano przedstawiciela firmy Kolmex. Według Koguta, zarząd sprzedał lokomotywy po cenie księgowej, a nie po cenie rynkowej. - Tylko w przypadku 21 niesprawnych lokomotyw cena jednej kształtowałaby się na poziomie 500 tys. zł, a nie ok. 52 tys. zł. W przypadku sprawnych lokomotyw cena rynkowa jednej kształtuje się na poziomie 1 mln zł - mówi Kogut. Poinformował, że na wniosek związków Rada Nadzorcza PKP wymusiła na zarządzie PKP podjęcie natychmiastowych działań włącznie z poinformowaniem prokuratury, odwołaniem likwidatora i unieważnieniem przetargu. O sprawie ma być również powiadomione Ministerstwo Infrastruktury.

Cisza przed burzą?
Jednym z głównych celów utworzonego w 1999 r. konsorcjum taborowego składającego się z kilku przedsiębiorstw, w tym dwóch fabryk wagonów, miała być modernizacja taboru PKP oraz jego pozyskiwanie. Jednak konsorcjum okazało się niepotrzebne i jest obecnie w stanie likwidacji. Jej nowy likwidator Paweł Pieśniewski nie był zbyt rozmowny. Zanim usłyszał pytanie, już udzielił odpowiedzi, że w tej sprawie należy rozmawiać z PKP S.A. Z kolei od spółki Kolmex otrzymaliśmy informację, że "w związku z procesem likwidacyjnym spółki Konsorcjum Taborowe S.A. oraz uchwałą akcjonariuszy tej spółki w sprawie sprzedaży rzeczowego jej majątku trwałego innym podmiotom, została skierowana oferta do spółek grupy PKP". Według Kolmexu, który ma udziały w konsorcjum, tylko PKP Cargo wyraziło chęć zakupu niesprawnych lokomotyw po cenie złomu, zaś lokomotyw działających według wartości księgowej. "Kolmex SA (...) złożył znacznie korzystniejszą ofertę zakupu, na podstawie której stał się właścicielem tej części majątku likwidowanej Spółki" - czytamy w stanowisku spółki. Ciekawie wygląda sprawa wagonów wyleasingowanych od konsorcjum przez PKP Cargo SA. Również w tym przypadku oferta Kolmeksu miała być korzystniejsza niż oferta Cargo. "Zgromadzenie Akcjonariuszy podjęło uchwałę upoważniającą likwidatora do sprzedaży umów w drodze wykupu przedmiotu leasingu przez korzystającego, czyli PKP Cargo S.A. Negocjacje nie doprowadziły do korzystnego dla Konsorcjum poziomu wyceny sprzedawanych wagonów. Wobec złożonej przez Kolmex SA wyższej ceny, likwidator dokonał sprzedaży wagonów, które wspólnie z PKP Cargo S.A., KOLMEX S.A. będzie wykorzystywał" - czytamy w odpowiedzi spółki.
Zarząd PKP, mimo naszych próśb, nie zajął oficjalnego stanowiska w sprawie, odmawiając komentarza.

Jak zwykle straci państwo
Pytanie brzmi: dla kogo Kolmex kupił te lokomotywy i wagony oraz dlaczego tak tanio. Pewnie gdyby nie protesty związkowców, sprawa w ogóle nie ujrzałaby światła dziennego. Firma szczyci się tym, że działa na rynku od około 40 lat. PKP posiada w niej 7,84 proc. Związki ze spółką miał wiceminister infrastruktury w rządzie Leszka Millera, Maciej Leśny, który zasiadał w radzie nadzorczej Kolmeksu. Zrezygnował 5 grudnia 2001 roku, z dniem powołania go na stanowisko wiceministra gospodarki. Natomiast w spółce Kolmex Inwest od kwietnia 2002 roku zastępcą dyrektora jest poseł Jan Chaładaj (wybrany z list SLD, obecnie niezrzeszony).
Warto przypomnieć, że przed białostockim sądem rejonowym toczy się proces w sprawie sprzedaży do Niemiec dziesięciu lokomotyw należących do PKP. Kontrakty zrealizowano w latach 1998-1999. Prokuratura oskarżyła o niegospodarność i poświadczenie nieprawdy w dokumentach sześć osób. Opinie biegłych wykazały, że wartość transakcji została znacznie zaniżona - ponad 2,2 mln zł. Chodziło o tzw. skasowane maszyny, czyli przeznaczone na złom. Według oskarżonych, transakcja była dla PKP bardzo korzystna, a kwota uzyskana ze sprzedaży mniej więcej dwa razy wyższa od tej, jaką można było uzyskać w Polsce. Niewykluczone, że sprawa sprzedaży lokomotyw przez Konsorcjum Taborowe w Krakowie zakończy się w analogiczny sposób.
Robert Popielewicz
Nasz Dziennik 5-07-2004

Autor: DW