Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ofensywa w interesach

Treść

Przed grudniowym szczytem Unii Europejskiej, na którym ma dojść do przyjęcia nowego wieloletniego budżetu UE na lata 2007-2013, Polska oraz pozostałe kraje członkowskie nasiliły ofensywę na rzecz swoich interesów. Jutro uda się w tej sprawie do Brukseli i Londynu premier Kazimierz Marcinkiewicz. Premier spotka się z przewodniczącym Komisji Europejskiej José Barroso, przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Josepem Borrellem oraz premierem Wielkiej Brytanii - Tonym Blairem. Jednym z głównych tematów rozmów będzie budżet UE na lata 2007-2013.
Na zbliżającym się brukselskim szczycie propozycję kompromisu budżetowego przedstawią Brytyjczycy, którzy do końca tego roku sprawują prezydencję w UE. To właśnie Wielka Brytania ponosi główną odpowiedzialność za fiasko poprzedniego szczytu na temat budżetu, który odbył się w czerwcu br., kiedy to upadł projekt wypracowany przez Luksemburg. Dla Polski zablokowana w czerwcu propozycja luksemburska była wyjątkowo korzystna - mieliśmy według niej uzyskać 60 mld euro w ciągu 7 lat, stając się największym beneficjentem wspólnotowych funduszy. Kompromis luksemburski poparło wówczas 20 krajów. Sprzeciwiły mu się cztery, na czele z Wielką Brytanią. Przed grudniowym szczytem w Unii panuje obawa, że propozycja brytyjska zyska jeszcze więcej przeciwników. Jeśli tak, to kłótnia w UE o pieniądze przeciągnie się na kolejne miesiące, a może nawet skończyć się nieuchwaleniem budżetu wieloletniego. Gdyby tak się stało - Wspólnota będzie działać w oparciu o budżety roczne.
Najbogatsze kraje, będące płatnikami netto do unijnego budżetu, zabiegały od dawna o ograniczenie wspólnotowej kasy do 1 proc. DNB (dochodu narodowego wszystkich państw członkowskich). Takie rozwiązanie nie leży w interesie dziesięciu krajów nowo przyjętych do UE, którym zależy na uzyskaniu większych środków w ramach polityki spójności na wyrównywanie różnic w poziomie rozwoju. Mały budżet nie podoba się również mniej zamożnym państwom byłej Piętnastki, takim jak Grecja, Hiszpania czy Portugalia, które obawiają się konkurencji o środki wspólnotowe ze strony biedniejszej "dziesiątki". Komisja Europejska zaproponowała większy budżet - na poziomie 1,14 DNB. Po niepowodzeniu ostatniego szczytu spór budżetowy w Unii obraca się wokół kwestii - jak rozłożyć koszty funkcjonowania Wspólnoty. Większość krajów nie ma ochoty dalej finansować tzw. brytyjskiego rabatu, czyli ulgi w składce, którą wywalczyła w 1984 r. premier Margaret Theatcher. Brytyjczycy odpowiadają - owszem, możemy rozmawiać o redukcji rabatu, pod warunkiem ograniczenia subwencji dla rolnictwa. Na to Francja, największy beneficjent dopłat rolnych, odpowiada - nie! Szybkim rozwiązaniem sporu są zainteresowane nowe kraje członkowskie, które liczą, że środki wypłacane z unijnego budżetu pozwolą na zniwelowanie różnic w rozwoju poszczególnych obszarów.

Cięcia unijnych subsydiów
Tymczasem wczorajsze spotkanie ministrów spraw zagranicznych "25" nie przyniosło zbliżenia stanowisk w sprawie unijnego budżetu na lata 2007-2013. Szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw chce jednak doprowadzić do jego zamknięcia jeszcze do końca roku, dopóki pracami Unii kieruje Wielka Brytania. Londyn naciskany przez wiele stolic o ustępstwa w sprawie kształtu perspektywy finansowej również żąda ich od innych krajów.
Zdecydowana większość krajów UE, w tym Polska, chce, aby doprowadzić do kompromisu w sprawie budżetu na grudniowym szczycie unijnych szefów państw i rządów. Stąd presja na prowadzących prace Brytyjczyków, oskarżanych o blokowanie i opóźnianie rozmów. Londyn nie chce zrezygnować ze specjalnego rabatu w składce do wspólnej kasy w Brukseli i oczekuje ustępstw ze strony innych krajów. Brytyjczycy chcieliby przede wszystkim ciąć unijne subsydia na rolnictwo i biedne regiony UE. Francuscy dyplomaci mówili po wczorajszym spotkaniu wprost: albo Brytyjczycy przedstawią kompromisowy pakiet, który pokryje koszty rozszerzenia UE, albo Brukselę czekają duże konsekwencje w przypadku porażki. Brytyjczycy razem z Holendrami i Szwedami zostali wczoraj oskarżeni o próbę poważnej rewizji tak zwanego pakietu luksemburskiego, propozycji kształtu unijnego budżetu zaproponowanej w czerwcu przez Luksemburg. Ówczesny pakiet, który popierało 20 spośród 25 stolic, w tym Polska, został zablokowany właśnie przez Wielką Brytanię. Teraz na początku grudnia Londyn ma przedstawić ministrom "25" nową propozycję porozumienia. Jeśli grudniowy szczyt UE nie przyniesie decyzji w sprawie budżetu, sprawą zajmie się od stycznia Austria, która przejmuje unijne przewodnictwo.
Małgorzata Goss, Piotr Wesołowski, Bruksela

Historia budżetowych sporów:
Grudzień 2003 - kraje - płatnicy netto do unijnej kasy - Niemcy, Francja, Wlk. Brytania, Austria, Holandia i Szwecja w liście skierowanym do szefa Komisji Europejskiej domagają się zamrożenia przyszłego siedmioletniego budżetu UE na poziomie 1 proc. DNB (dochodu narodowego brutto "25").

Luty 2004 - Komisja Europejska przedstawia ramy budżetowe na lata 2007-2013, w których jest przewidziany wzrost budżetu UE do 1,14 proc. DNB.

Czerwiec 2005 - Sprawujący przewodnictwo w UE Luksemburg przedstawia kompromisową propozycję budżetu UE. Ma on wynieść 1,06 proc. DNB.
Parlament Europejski opowiada się za nieco większym budżetem - 1,07 proc. DNB.
Fiasko szczytu UE w Brukseli. Brytyjczycy blokują przyjęcie budżetu na lata 2007-2013.

Przed grudniowym szczytem:
Listopad 2005 - spotkanie "przyjaciół polityki spójności" w polskim przedstawicielstwie w Brukseli
Spotkanie szefów dyplomacji "25" w Brukseli na temat kierunkowych rozwiązań w budżecie UE na lata 2007-2013.
Premier Kazimierz Marcinkiewicz wraz z szefem UKIE min. Jarosławem Pietrasem udaje się do Brukseli i Londynu, by omówić kwestie budżetowe z szefem Komisji Europejskiej oraz z prezydencją brytyjską.

Grudzień 2005 - Budapeszt, spotkanie premierów Grupy Wyszehradzkiej z premierem Tonym Blairem.
Spotkanie szefów dyplomacji "25" na temat siedmioletniego budżetu UE.
Szczyt UE w Brukseli, na którym ma być podjęta decyzja o kształcie budżetu UE na lata 2007-2013.

"Nasz Dziennik" 2005-11-22

Autor: ab