Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Odzyskiwanie wiary

Treść

Obejrzałem ostatnio w TVP 2 film fabularny wyprodukowany przez BBC pt. "Pan Harwey zapala świecę" w reżyserii Susanny White, mało znanej reżyser brytyjskiej specjalizującej się w tworzeniu seriali telewizyjnych. Film mną wstrząsnął i mnie zachwycił. To prawie dokument z życia brytyjskich licealistów. Ich obraz w nim nakreślony jest przerażający, choć zawiera też pewną nutkę optymizmu.

Film jest opowieścią o obowiązkowej wycieczce szkolnej, której program określony jest przez angielskie ministerstwo wychowania. Jej celem jest najstarszy, największy i najpiękniejszy kościół na Wyspach Brytyjskich: katedra w Salisbury. W autobusie i na postojach klasa zachowuje się w sposób skandaliczny, ukazana jest jako rozwydrzona, pozbawiona wszelkich hamulców kulturowych i moralnych, wulgarna, barbarzyńska banda cynicznych i złośliwych nastolatków. Wrzeszczą, wszystko niszczą, kradną, biją się i wyzywają. Jeden z uczniów kradnie portfel nauczycielowi. Pieniądze sobie przywłaszcza, dokumenty wyrzuca, a znalezioną w portfelu fotografię nauczyciela z jakąś kobietą pokazuje wszystkim uczniom. Uczniowie czynią ją przedmiotem żartów, domalowują długopisem osobom na niej ukazanym wąsy i brody, a następnie pogiętą rzucają na podłogę w autobusie. Okazuje się, że to jedyna fotografia zmarłej żony tego pedagoga. Nauczyciel zrozpaczony wpada we wściekłość, krzyczy na uczniów, wypowiada takie opinie o nich, których nie powiedziałby normalnie. Drugi, bardzo młody nauczyciel coś bredzi o tolerancji. Nasz bohater mówi: "To, o czym mówisz, to nie jest tolerancja, tylko obojętność".
W kościele okazuje się, że tylko jeden uczeń - Arab, wierzy w Boga, jest wyznawcą islamu. Jeden z chłopców chce w bocznej kaplicy wymalować farbą w sprayu ścianę. Przeciwstawia się temu tylko Arab, krzycząc, że "to przecież święte miejsce". Uczniowie śmieją się i kpią z katedry, twierdzą, że to budowla brzydka i bez sensu, że lepiej byłoby pieniądze przeznaczone na jej budowę rozdać biednym. Nauczyciel - nasz bohater, wygłasza płomienne przemówienie, w którym mówi o istocie wiary, o chwale Bożej, o pięknie i wielkości chrześcijaństwa. Zapytany przez uczniów, czy sam wierzy, mówi, że wiarę stracił z powodu pretensji do Pana Boga w związku ze śmiercią żony. Wszyscy rozchodzą się i zaczynają, każdy na własną rękę, chodzić po katedrze. Nasz bohater kończy tę wędrówkę na kolanach, modląc się gorąco w podzięce za odzyskaną wiarę. Jedna z uczennic płacze i mówi, że pragnęłaby wierzyć. Wielu uczniów opuszcza katedrę już bez żartów i śmiechu. Wyraźnie na coś nowego się otworzyli i coś zrozumieli. Film, wyprodukowany przez jedną z najbardziej obrazoburczych i pogańskich stacji telewizyjnych w Europie, zdumiewa swoim chrześcijańskim przesłaniem, jest wart rozpowszechniania wśród młodzieży i dyskusji z nią o podstawowych wartościach.
Stanisław Krajski
"Nasz Dziennik" 2009-04-09

Autor: wa