Odżył proces Grudnia '70
Treść
Po wielomiesięcznej przerwie wznowiony został proces w sprawie masakry robotników Wybrzeża w grudniu 1970 roku. Na wczorajszej rozprawie zeznawało dwóch świadków. Trwający już osiem lat proces powoli zbliża się do końca.
Proces zawieszony był od czerwca br. z powodu choroby sędziego Piotra Wachowicza. To nie pierwsza tak długa przerwa w procesie spowodowana kłopotami zdrowotnymi sędziego, który miał być upomniany za sposób prowadzenia sprawy.
Proces trwa już od 2001 r., a główną tego przyczyną jest przesadnie duża liczba świadków (ok.1,2 tys.) do przesłuchania, z których zdecydowana większość niewiele wnosi do sprawy. Sąd odrzucał jednak wnioski prokuratora o redukcję liczby zeznających. Do przesłuchania zostało już niewielu świadków, więc są szanse, iż proces powoli będzie się zbliżał do końca. W chwili obecnej wyznaczono szereg terminów rozpraw do końca października. Obrona Wojciecha Jaruzelskiego i Stanisława Kociołka domaga się ograniczenia, z powodu ich złego stanu zdrowia, czasu rozpraw z ich udziałem do 2 godzin. Ponadto do rozpatrzenia pozostają wnioski o konfrontację między kilkoma świadkami oraz powołanie biegłych konstytucjonalistów.
Politycy wielokrotnie zwracali uwagę, że ten proces trwa za długo. Kilka lat temu prezydent Lech Kaczyński powiedział, iż "wielką hańbą wolnej, demokratycznej Polski jest fakt, że odpowiedzialni za masakrę robotników nie zostali dotąd osądzeni". W zeszłym miesiącu sprawą zajmowała się sejmowa komisja sprawiedliwości.
Wiceminister sprawiedliwości Piotr Kluz mówił na niej, że "po stronie sędziego referenta leży szereg przyczyn, które sprawiają, że przewlekłość postępowania jest już rażąca". Kluz zaznaczył, że sędzia miał deklarować, iż zamknie sprawę do końca roku.
Według oficjalnych danych w grudniu 1970 r. na ulicach miast Wybrzeża zginęły 44 osoby, a ponad 1160 zostało rannych.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2009-10-16
Autor: wa