Odwetowe ataki
Treść
Wojska izraelskie najechały wczoraj rano Dżenin i Nablus na Zachodnim Brzegu Jordanu, a według agencji Associated Press, także Tulkarem. W odwecie za wtorkowy zamach w Jerozolimie armia zabiła też jednego z przywódców palestyńskiej organizacji Hamas. Islamska Dżihad i Hamas zapowiedziały zerwanie rozejmu i wznowienie ataków na Izrael. Może to doprowadzić do zaostrzenia konfliktu i odsunięcia rozpoczętej niedawno realizacji planu pokojowego.
Świadkowie relacjonowali wczoraj, że słyszeli strzały i wybuchy, gdy czołgi i pojazdy opancerzone wjeżdżały do Dżeninu od północy, południa, wschodu i zachodu. W Nablusie armia zajęła zachodnią część miasta.
Jest to odwet za wtorkowy samobójczy zamach bombowy w Jerozolimie, w wyniku którego zginęło 18 osób. Armia izraelska uważa Dżenin i Nablus za bastiony bojowników palestyńskich. Rząd Ariela Szarona podjął już w środę wieczorem decyzję o atakach, nie czekając na wyniki działań władz palestyńskich, które po zamachu w Jerozolimie zapowiedziały aresztowanie jego organizatorów. Również wczoraj rano izraelska armia zabiła jednego z przywódców Hamasu w Strefie Gazy, Ismaila Abu Szanaba. Jego samochód został ostrzelany pięcioma pociskami ze śmigłowca. Prócz niego zginęło dwóch jego ochroniarzy. Jednak odłamki raniły 15 przypadkowych osób.
Palestyński premier Mahmud Abbas ostrzegł, że izraelskie ataki skomplikują wysiłki jego rządu zmierzające do zablokowania antyizraelskich ataków organizacji palestyńskich. Jest to jeden z warunków realizacji planu pokojowego przewidującego utworzenie państwa palestyńskiego. Obawy te potwierdziła reakcja radykalnych organizacji partyzanckich.
Niemal natychmiast po zamachu na Szanaba organizacje Hamas i Islamska Dżihad oświadczyły, że zawieszenie broni z Izraelem przestało obowiązywać. Hamas zapowiedział też podjęcie przez ugrupowanie działań odwetowych.
Mariusz Bober, PAP
Nasz Dziennik 21-08-2003
Autor: DW