Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Odszkodowanie za życie dziecka

Treść

W Sądzie Okręgowym w Łomży ponownie ruszył wczoraj proces państwa Wojnarowskich o odszkodowanie za odmowę badań prenatalnych. Ich córka urodziła się z rzadką chorobą genetyczną - hipochondroplazją kości. Na to schorzenie cierpi także jej starszy brat. Rodzice pozwali do sądu łomżyński szpital i jednego z lekarzy za to, że matce odmówiono badań mogących stwierdzić zaburzenia u dziecka. Sąd wysłuchał wczoraj opinii biegłych i odroczył sprawę do 12 grudnia.

Barbara Wojnarowska wielokrotnie powtarzała w trakcie pierwszego procesu, że swoją decyzję o urodzeniu dziecka uzależniała od wyniku badań prenatalnych. W październiku 2005 roku Sąd Najwyższy orzekł, że małżeństwo Wojnarowskich ma prawo do dochodzenia od szpitala w Łomży kosztów utrzymania niepełnosprawnego dziecka, których nie musieliby ponosić, gdyby szpital nie pozbawił ich praw do decyzji o legalnym przerwaniu ciąży. SN skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Apelacyjny w Białymstoku, który zdecydował o zwrocie sprawy aż do pierwszej instancji, czyli do sądu w Łomży. Zalecił mu m.in. ustalenie stopnia winy lekarza oraz ocenę, czy urodzenie dziecka z rzadką chorobą, wymagającego stałej opieki, wpłynęło na zarobki matki. Jednocześnie, przekazując sprawę do Łomży, potwierdzono, że prawomocne jest już zasądzenie 60 tys. zł zadośćuczynienia pani Wojnarowskiej.
Hanna Wujkowska, lekarz i bioetyk, podkreśla, że nie występuje taki termin jak "złe urodzenie". - To jest celowy zabieg manipulacyjny, takie bardzo potoczne nazwanie sytuacji, w której ludzie mają jakieś trudności i chce się je tym przymiotnikiem obarczyć - powiedziała Wujkowska. - "Złe urodzenie" jest określeniem emocjonalnym, niemającym żadnych podstaw naukowych i na pewno nie ma również podstaw prawnych - dodała. Jej zdaniem, ta sytuacja przypomina przypadek Alicji Tysiąc. - Ja z panią Wojnarowską w ubiegłym roku osobiście rozmawiałam, ponad godzinę. Powiedziała mi, że bardzo te dzieci kocha i nie wyobraża sobie funkcjonowania bez nich i cieszy się, że są na świecie. Natomiast widać, że z całym cynizmem podchodzi do takiej sytuacji albo jest narzędziem w czyimś ręku - zaznaczyła Wujkowska.
Ewa Kowalewska, dyrektor Human Life International Europa, nie ma wątpliwości, że państwu Wojnarowskim, którzy wychowują dwoje niepełnosprawnych dzieci, trzeba pomagać. - Ale postawienie sprawy w ten sposób, że należy im zapłacić odszkodowanie za to, że te dzieci nie zostały zabite, jest absurdem - powiedziała nam Kowalewska.
Maria Cholewińska
"Nasz Dziennik" 2007-11-23

Autor: wa