Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Odszkodowanie dla zabużan

Treść

Zdaniem krakowskiego sądu okręgowego, Skarb Państwa powinien wypłacić rodzinie państwa K. ponad 2 miliony zł rekompensaty za tzw. mienie zabużańskie. Jest to pierwsze tego typu orzeczenie sądu i może stanowić przełom w dochodzeniu praw zabużan.

Sąd uznał, że SP jest odpowiedzialny za niemożność realizowania praw majątkowych należnych państwu K., dlatego poszkodowani powinni otrzymać rekompensatę. Roszczenia dotyczyły 30-hektarowego folwarku w woj. wileńskim i młyna w woj. tarnopolskim.
Wartość majątku została oszacowana na ponad 2 miliony złotych. Państwo K. w żaden sposób nie mogli wywalczyć tego ekwiwalentu ani też rekompensaty pieniężnej, więc sprawa trafiła do sądu. "Powodowie mają prawo do ekwiwalentu. Realny brak możliwości zrealizowania go uprawnia ich do domagania się odszkodowania. Ich majątek został zmniejszony bez uzasadnienia prawnego, dlatego Skarb Państwa ponosi odpowiedzialność za wyrządzenie szkody. Wynika to z niezgodnego z prawem działania instytucji publicznych" - brzmi fragment uzasadnienia sądu. Podkreślono w nim też, że nawet ratyfikowane umowy z republikami Białorusi, Ukrainy i Litwy nie mogą być podstawą do tego typu roszczeń wobec tamtych państw. Tym bardziej że poszkodowani nabyli prawa majątkowe na podstawie uregulowań zawartych w 12 powojennych aktach prawnych. Ich realizacja została przerwana wraz z komunalizacją mienia Skarbu Państwa i powstaniem Agencji Rozwoju Rolnictwa czy Agencji Mienia Wojskowego. Sędzia Piotr Głowacki zwrócił także uwagę, że przetargi na nieruchomości Skarbu Państwa, w których mogą uczestniczyć zabużanie, z uwagi na ograniczoną ilość nieruchomości prowadzą do podbijania ich cen, a wtedy zabużanie w sytuacji przymusu rezygnują z realizacji swych praw. - To powoduje wywłaszczenie ich z przysługujących im praw majątkowych - dodał sędzia.
Wczorajsze orzeczenie sądu jest pierwszym tego typu w Polsce. - Gdyby to orzeczenie się utrzymało, będzie to niewątpliwie przełom w realizacji praw zabużan. Jeśliby ta sprawa stała się przedmiotem rozstrzygania Sądu Najwyższego i Sąd Najwyższy podzieliłby ten pogląd, byłby to zwrot na skalę społeczną - powiedział mec. Andrzej Kubas, pełnomocnik poszkodowanych.
Marcin Austyn, PAP
Nasz Dziennik 3-04-2003

Autor: DW