Odra zatopiła Legię
Treść
11. kolejka Orange Ekstraklasy rozpoczęła się od sensacji - Legia Warszawa przegrała na własnym stadionie z Odrą Wodzisław 0:1 (0:1). To trzecia porażka niedawnego lidera w czterech ostatnich meczach.
I co istotne - jak najbardziej zasłużona. Podopieczni Jana Urbana zagrali bowiem wczoraj bez ładu i składu, chaotycznie, słabo w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła. Goście objęli prowadzenie już w 11. minucie, gdy Sławomir Szary pięknym wolejem pokonał Jana Muchę. Wydawało się wówczas, że to tylko wypadek przy pracy, ale nic z tego. Przez kolejne długie minuty warszawiacy bili głową w wodzisławski mur, a rywale bronili się mądrze i skutecznie. - Trudno wytłumaczyć porażkę - przyznał podłamany Urban. Strata punktów ma konsekwencje - od wczoraj Legia jest trzecią drużyną ligowej tabeli. Wyprzedziła ją Korona Kielce, która pokonała w Sosnowcu Zagłębie 3:2 (2:0). Remis 1:1 (0:0) padł w pojedynku Ruchu Chorzów z GKS Bełchatów. Czyli wynik, który nie zadowolił żadnej ze stron. Tylko jeden punkt zdobyło również Zagłębie Sosnowiec - w Białymstoku z Jagiellonią (0:0).
A dziś w Krakowie dojdzie do wydarzenia kolejki - w wielkich derbach podwawelskiego grodu zmierzą się ze sobą Cracovia i Wisła. Kilka dni temu nie było jeszcze wiadomo, czy spotkanie w planowanym terminie w ogóle dojdzie do skutku. Wątpliwości zgłaszała policja, która - w związku z wyborami - obawiała się, czy będzie w stanie należycie zabezpieczyć mecz. Ostatecznie zdecydowano, że piłkarze wyjdą dziś jednak na boisko. - Cieszę się, że tak będzie. Derby Krakowa są wydarzeniem doniosłym, mam nadzieję, że obie drużyny staną na wysokości zadania - mówi Maciej Skorża, trener "Białej Gwiazdy". Dla szkoleniowca Wisły będzie to pojedynek szczególny, bo jedną z osób, od których uczył się swojego fachu, był... prowadzący Cracovię Stefan Majewski. - Ale teraz zdobytą wiedzę wykorzystam przeciw niemu - dodaje ze śmiechem. Obaj panowie pracowali onegdaj w Amice Wronki.
Faworytem spotkania jest Wisła walcząca o najwyższe cele. Cracovia ma w tym sezonie częściej pod górkę, nie prezentuje się na miarę oczekiwań. Ale derby rządzą się swoimi prawami - tu nie sposób niczego przewidzieć, bo zawodnicy dają z siebie więcej serca niż w jakimkolwiek innym starciu, zostawiają na boisku całe zdrowie. Teoretycznie więc wszystko przemawia za wiślakami, ale każdy wynik będzie możliwy. Oby tylko spotkanie przebiegło w godnej atmosferze. Apelowali o to wszyscy: prezesi obu klubów, trenerzy, piłkarze, prawdziwi kibice. - To nie tylko moje marzenie - nie ukrywa Majewski.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2007-10-20
Autor: wa