Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Odpowiedzialność i służba

Treść

Niewiele można znaleźć informacji na temat Świętej Rodziny w Ewangelii. To raczej migawki - jakby fotograficzne ujęcia. Najpierw Zwiastowanie, później niepokój Józefa, którego we śnie uspokaja anioł. Zmęczenie wędrówką do Betlejem, narodziny Dziecięcia, hołd oddany przez trzech Mędrców i pasterzy, potem ucieczka do Egiptu przed siepaczami Heroda. Sens tych wydarzeń dopiero z czasem zaczął dochodzić do świadomości Józefa i Maryi.

"Ojciec i matka dziwili się temu, co o Nim mówiono" - podaje ewangelista Łukasz. Nie byli jeszcze w stanie pojąć w pełni istoty przepowiedni Symeona o mieczu, który przeniknie serce Matki, o tym także, że Dziecię jest wypełnieniem się Obietnicy i zarazem znakiem sprzeciwu. Opis ofiarowania w świątyni Jerozolimskiej kończy się lakonicznym stwierdzeniem: "Dziecię rosło, nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim". Jedno krótkie zdanie syntezuje w sobie lata dorastania w ubogiej nazaretańskiej lepiance, w na pozór zwyczajnej rodzinie, jednej z tysięcy podobnych. Jest jednak coś, co każe zatrzymać się dłużej na cytowanych słowach. W nich zawarty jest bowiem bardzo jasno określony kierunek, w jakim powinny podążać wszystkie rodziny wypełniające swoje powołanie rodzicielskie. Dorastanie człowieka, wychowanie to nie tylko zagwarantowanie warunków, by młody człowiek miał zapewnione bezpieczeństwo i wszelkie sprawy bytowe. Nie jest to też tylko proces fizyczny, rozciągnięty w czasie - jest przede wszystkim "nabieraniem mocy" i "napełnianiem się mądrością". Aby to mogło się powieść, potrzebna jest Boża łaska i wielka mądrość, aby nauczyć wchodzenia we właściwe relacje, przygotować do "życia nie dla siebie". Nie jest to łatwe zadanie.
Pierwszymi formatorami są rodzice. Oni przekazują dziecku wiarę, uczą je zasad funkcjonowania w społeczeństwie, właściwej postawy wobec różnorakich sytuacji. Czynią to nie tyle słowem, co własnym świadectwem życia. Wielkim kłamstwem jest twierdzenie, że niepełna rodzina może z tego zadania się wywiązać do końca. Jeszcze większym - że małżeństwo homoseksualne jest w stanie nauczyć właściwych relacji adoptowane dziecko, przygotować do owocnego funkcjonowania w normalnej strukturze społecznej. Podejmowane dziś próby zachwiania podstawami cywilizacji nowożytnej poprzez lansowanie i zrównywanie w prawach małżeństw w tradycyjnym rozumienia i związków osób tej samej płci są jakimś absurdalnym, wręcz demonicznym zamachem na to, co jest fundamentalne i nienaruszalne. Zamykanie ust oskarżeniami o homofonię i zarzucanie nietolerancji jeszcze bardziej zapętla błędne koło. Kiedy ludzie to zrozumieją?
Chcemy się dziś uczyć od Świętej Rodziny umiejętności słuchania, zarówno Pana Boga, ale też i siebie nawzajem. Pragniemy medytować obecną w niej cichą, pokorną miłość, która jest służbą, uczyć się szacunku, pokory, posłuszeństwa. Modlimy się dziś za wszystkie rodziny rozbite, rozdarte, przeżywające kryzys, aby w Rodzinie Nazaretańskiej znalazły ukojenie i by była ona dla nich szkołą miłości i przebaczenia.
ks. Paweł Siedlanowski
"Nasz Dziennik" 2008-12-27

Autor: wa