Odpowiedzialność bez kurtyny
Treść
Rozmowy o programie nowego rządu mają się toczyć przy odsłoniętej kurtynie. Z pewnością wszystkie deklaracje z niedzieli i wczoraj mają w sobie wiele z teatru politycznego. Ale teatr się kończy, choć kurtyna ma iść w górę. Od gestów i słów nigdy nie było lepiej. Negocjacje w koalicji PiS i PO muszą mieć dwa etapy i na obu muszą być w pełni przejrzyste i autentyczne.
Pierwszy etap to uzgodnienie programu. Wyniki wyborów pokazują, że mimo zmasowanej propagandy niektórych ośrodków medialnych Polacy nie chcą rządów liberalnych. Wyrazili to tym dobitniej, że nie tylko Platforma dostała mniej niż 25 proc. oddanych ważnie głosów, nie tylko znaczna liczba ludzi, którzy w ciągu ostatnich 16 lat stracili na eksperymentach Balcerowicza i jego naśladowców, nie poszła do urn, ale jeszcze ci, którzy poszli, wybrali na premiera pomijanego przez lata w wielu mediach Jarosława Kaczyńskiego, a nie forsowanego od miesięcy "premiera z Krakowa". PO, im dalej od zamknięcia lokali wyborczych, tym głośniej podkreśla, że przegrała minimalnie. To jednak PiS wygrało. I jego program.
Drugim etapem musi być jednak realizacja tego, co zapisane w umowie koalicyjnej. Nie może się powtórzyć sytuacja z czasów AWS i Unii Wolności, gdy z części programu AWS zrezygnowała przy negocjacjach, a z dalszej - w toku realizacji porozumienia. Na PiS, a szczególnie na Jarosławie Kaczyńskim, ciąży dziś odpowiedzialność za udowodnienie Polakom, że jeśli nie chcą liberałów i wybierają "Polskę solidarną", to nie mają prawa po raz kolejny się zawieść. Jeśli zmarnuje ten kapitał zaufania, drugiej szansy może już nigdy nie dostać.
Mikołaj Wójcik
Nasz Dziennik - 27 września 2005, Nr 225 (2330)
Autor: mj