Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Odpowiedź na obstrukcję Kremla

Treść

Władze Gruzji potwierdziły gotowość wypełnienia uchwały parlamentu, zgodnie z którą w razie konieczności rosyjskie bazy wojskowe na terenie Gruzji zostaną zlikwidowane bez porozumienia z Moskwą. Tbilisi ostrzegło, że działania w tej sprawie zostaną podjęte, jeśli do niedzieli Rosja nie podpisze stosownego porozumienia o terminie ewakuacji swoich baz.
Przewodnicząca parlamentu Gruzji Nino Burdżanadze, mówiąc o możliwych kompromisach w kwestii czasu przebywania rosyjskich żołnierzy w Batumi (Adżaria) i Achałkalaki (Dżawachetia - region zamieszkany w dużej części przez Ormian), oświadczyła, że Rosja nie wykonała w tej sprawie żadnych "realistycznych kroków". - Chciałabym mieć nadzieję, że Federacja Rosyjska wystąpi z realnymi, możliwymi do przyjęcia przez obie strony propozycjami terminów wyprowadzenia rosyjskich baz z Gruzji. Ale jeżeli w najbliższym czasie nie uda się uzyskać postępu w planie osiągnięcia porozumienia, to parlament (...) zażąda od odpowiednich ministerstw i resortów Gruzji wypełnienia elementów postanowienia - powiedziała Burdżanadze przed odlotem do Rygi z oficjalną wizytą.
Parlament Gruzji 10 marca postanowił, że jeżeli do 15 maja nie uda się porozumieć w sprawie harmonogramu wyprowadzenia baz, to Tbilisi zażąda od Rosji ich ewakuacji do 1 stycznia 2006 r., a organy władzy wykonawczej Gruzji otrzymają polecenie niewydawania wiz wjazdowych do Gruzji do rosyjskich baz. Wprowadzono by wówczas specjalny tryb ograniczający "przemieszczanie się techniki wojskowej" i żołnierzy w kraju, a same bazy miałyby funkcjonować jedynie w "trybie ich wyprowadzania" - podała agencja ITAR-TASS.
Moskwa, która gra na zwłokę, przyjęła pozę "strony pokrzywdzonej". - Język ultimatum i szantażu jest po prostu nie na miejscu w rozwiązywaniu tak skomplikowanych i wieloaspektowych problemów - podano w komunikacie rosyjskiego ministerstwa obrony.
Konstantin Kosaczew, przewodniczący komitetu Dumy Państwowej ds. stosunków międzynarodowych, zagroził, że wypowiedź Burdżanadze jako "bezwarunkowy szantaż i wyrażenie nieprzyjaznego podejścia do Rosji" może zaprowadzić rokowania w tej sprawie w "ślepą uliczkę".
Rosyjski sztab generalny zagroził, że wyprowadzenie 3-tysięcznych baz żołnierzy rosyjskich z Gruzji jest przed połową 2007 r. "technicznie i praktycznie niemożliwe". Jednak przebywający w Brukseli szef rosyjskiego sztabu generalnego Jurij Bałujewski sprawiał wrażenie, że Rosja i w tej sprawie mogłaby potargować się z Zachodem. Stwierdził on sugestywnie, że wydatki związane z wyprowadzeniem rosyjskich baz z Gruzji kosztowałyby 300 mln dolarów, a obecnie pieniędzy na ten cel w wojskowym budżecie nie ma.
WM

"Nasz Dziennik" 2005-05-13

Autor: ab