Odnaleźli bliskich
Treść
Dzięki opublikowanej przez „Nasz Dziennik” liście ofiar niemieckiego obozu w Przedzielnicy już 13 osób znalazło swoich bliskich: ojców, dziadków i wujków. W ostatnim czasie krewni odnaleźli Franciszka Polakiewicza, Franciszka Biedronia oraz Wojciecha Nędzę.
Adam Polakiewicz jest wnukiem Franciszka Polakiewicza, którego nazwisko znajduje się na liście zmarłych z więzienia w Przedzielnicy i który został pochowany na cmentarzu w Nowym Mieście. – Syn dziadka Franciszka, a mój ojciec Stanisław Polakiewicz jest jedynakiem. Żyje i mieszka w Łomnicy (powiat Nowy Sącz) w domu, który zbudował właśnie dziadek Franciszek w 1936 roku. 3 grudnia skończy 78 lat – opowiada pan Adam.
Jak mówi, do tej pory rodzina nie wiedziała, gdzie jest pochowany ich przodek. – Tata nam wspominał – mam brata i dwie siostry – że w czasie wojny Niemcy aresztowali dziadka i jego matka, a moja babcia Maria dostała tylko wiadomość o jego śmierci. Nic więcej nie wiedzieliśmy. Dopiero ostatnio, będąc w odwiedzinach u ojca (mieszkam 300 km od domu rodzinnego), dowiedziałem się o liście [opublikowanej w „Naszym Dzienniku”], którą odnalazła moja siostra mieszkająca 200 km od domu rodzinnego. Jak zdrowie pozwoli, moja rodzina pragnie zapalić znicz na grobie dziadka Franciszka – podkreśla Adam Polakiewicz.
Z kolei Tomasz Jan Biedroń na tej samej liście odnalazł swojego wujka Franciszka Biedronia. Niestety, nikt z jego sióstr i braci już nie żyje. Ojciec pana Tomasza – Jan zmarł w 1998 r. w wieku 96 lat, a siostra Wiktoria w 2002 r. w wieku 97 lat. – Cała rodzina leży na cmentarzu parafialnym i komunalnym w Limanowej. Po wujku pozostał ślad na bazylice Matki Bożej Bolesnej w Limanowej, gdzie na krzyżu z brązu umieszczono jego nazwisko wśród pomordowanych podczas okupacji – mówi pan Tomasz i dodaje, że rodzina rozpierzchła się po świecie i nic o śp. Franciszku nie wiedzą. – Bo i kto im miał powiedzieć – ubolewa i dodaje, że obecnie w Limanowej żyją jego bracia kuzyni i ich wnuki, ale nigdy wujka nie widzieli i go nie znają. – Ja słyszałem od wujka, ojca i cioci o jego losach. Pracował na poczcie w Limanowej przed wojną i podczas okupacji.
Został na podstawie donosu aresztowany najprawdopodobniej w 1941 roku przez gestapo i wylądował w Przedzielnicy. Nie znam jego drogi od aresztowania przez gestapo po Przedzielnicę. Był oskarżony o przynależność do organizacji konspiracyjnej, czyli ZWZ-AK. Mój wujek, a jego brat Wojciech starał się o zgodę na odwiedziny i z wielką niechęcią ze strony Zarządu Miasta w Limanowej, które musiało prosić o zgodę gestapo i straż więzienną, odwiedził go. Był kościotrupem w kajdanach, cieniem człowieka. Wujek mówił mi, że miał 41 stopni gorączki i kapo dobił go drewnianą pałką – opowiada pan Tomasz Biedroń.
Wojciech Nędza to dziadek Jolanty Gumulak. Mieszkał przed wojną w Rożnowie. Miał cztery siostry, do dziś żyje już tylko jedna. Jak mówi pani Jolanta, jej mama nie doczekała się wiadomości, gdzie został pochowany jej ojciec – zmarła przed dwoma laty. – Mama, która miała zaledwie osiem lat, jak zabrali dziadka, opowiadała nam, że został aresztowany przez Niemców. – Najpierw rodzina wysyłała dziadkowi gdzieś paczki, ale potem słuch o nim zaginął. Kiedy brałam ślub w 2008 roku, ksiądz proboszcz z mojej parafii powiedział, że dzwonił ks. Zbigniew Pabian z informacją, gdzie jest pochowany Wojciech Nędza. Niestety, ślub, choroba ojca i inne sprawy sprawiły, że zaginęła kartka z numerem telefonu ks. Pabiana. Ostatnio przypadkiem kartka się odnalazła, a razem z nią odnalazłam listę zmarłych w Przedzielnicy, a na niej nazwisko dziadka. Byłam już u proboszcza i wszystkie dane na niej się zgadzają, więc jestem przekonana, że to on. Jestem ogromnie wzruszona i planujemy z siostrą w przyszłym roku odwiedzić grób dziadka – wyznaje kobieta.
Pani Jolanta chciałaby skontaktować się z ludźmi, którzy także stracili swych bliskich, a ich nazwiska odnaleźli na liście ofiar z obozu w Przedzielnicy.
W marcu br. „Nasz Dziennik” opublikował listę 266 ofiar niemieckiego więzienia w Przedzielnicy, które zostały pochowane w mogile w Nowym Mieście. Od tamtego czasu już 13 osób odnalazło swoich bliskich.
Małgorzata Pabis
Nasz Dziennik, 16 grudnia 2014
Autor: mj