Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Odmienne wizje

Treść

Konstytucja gwarantuje każdemu równy dostęp do służby zdrowia. Dzisiaj jest to jednak w Polsce fikcją. Codziennością są kolejki do lekarzy specjalistów, a mimo opłacanej składki ubezpieczeniowej za wiele usług trzeba dokładać z własnej kieszeni. W którą stronę pójdą niezbędne zmiany w naszej służbie zdrowia - na razie nie wiadomo. Potencjalni koalicjanci mają bowiem odmienne spojrzenie na ich kierunek.
Jaka jest sytuacja w publicznej służbie zdrowia może na własnej skórze przekonać się każdy płacący składki, kto poważnie zachoruje i zechce skorzystać z jej usług - wyczerpane limity przyjęć, długie kolejki czy wręcz niemożność dostania się do lekarzy specjalistów. System jest niewydolny i nie spełnia swojego zadania. Zmiany są więc niezbędne. W którym jednak pójdą kierunku, tak naprawdę jeszcze nie wiadomo. Prawdopodobni koalicjanci - Prawo i Sprawiedliwość oraz Platforma Obywatelska, którzy zapewne wspólnie będą musieli dojść do konsensusu, prezentują bowiem wręcz rozbieżne stanowiska co do wizji opieki zdrowotnej w Polsce. PO chciałaby urynkowienia służby zdrowia, PiS opowiada się natomiast za zasadą solidarności w systemie opieki zdrowotnej.
Platforma ostro zaatakowała wczoraj program reformy służby zdrowia prezentowany przez PiS. Głosem głównie menadżerów i dyrektorów szpitali liberałowie zarzucili, że zapowiadana reforma zmniejszy dostępność chorych do badań specjalistycznych i zabije motywację do efektywnego zarządzania placówkami medycznymi. Profesor Zbigniew Religa, który przewodniczy komitetowi honorowemu kandydata na prezydenta Donalda Tuska, nazwał pomysły PiS złymi i niebezpiecznymi. Według ekspertów Platformy, system opieki zdrowotnej powinien być nadal oparty na systemie ubezpieczeniowym, czyli na płaconych przez nas składkach na ubezpieczenie zdrowotne.
Prawo i Sprawiedliwość chce natomiast wprowadzenia zasady solidarności w systemie opieki zdrowotnej i odejścia od systemu ubezpieczeniowego. Prawo do opieki zdrowotnej miałby wtedy każdy obywatel, a nie tylko ubezpieczony. Przeciwstawia się to forsowanemu przez liberałów pomysłowi urynkowienia służby zdrowia. - Jesteśmy przeciwnikami takiej sytuacji, kiedy dzwoniąc na pogotowie, pierwsze co usłyszymy, to pytanie o numer karty kredytowej czy numer konta bankowego pacjenta - powiedział Bolesław Piecha (PiS), lekarz i członek sejmowej Komisji Zdrowia. Zaznaczył, że jeżeli będziemy mieli konkurencyjne fundusze, to one prędzej czy później będą dobierać sobie bogatszych pacjentów. Jego zdaniem, wystarczy, żeby tylko kilka procent najlepiej zarabiających Polaków znalazło się poza systemem solidarnym, to polska służba zdrowia po prostu padnie.
PiS zaznacza jednak, że nie będzie powrotu do budżetowego systemu służby zdrowia sprzed 1999 r. Pieniądze na opiekę zdrowotną miałyby przechodzić przez budżet państwa, ale byłyby rozdzielane na zasadzie kontraktowej.
W Europie nie ma jednego modelu finansowania służby zdrowia. Zazwyczaj funkcjonują modele mieszane, opierające się albo na systemie działającym na podstawie płaconych przez ubezpieczonych składek zdrowotnych lub na pieniądzach pochodzących z budżetu państwa.
Artur Kowalski

"Nasz Dziennik" 2005-10-14"

Autor: ab