Odchudzanie socjalizmu
Treść
Francuskie Zgromadzenie Narodowe obraduje nad zmianą ustawy, która usankcjonowała 35-godzinny tygodniowy wymiar pracy. Najprawdopodobniej za kilka tygodni wprowadzona przez socjalistyczny rząd Lionela Jospina ustawa zostanie znacznie zmieniona i złagodzona.
Propozycja zmiany ustawy pozwalająca pracodawcy zatrudniać pracowników w większym niż dotychczas tygodniowym wymiarze pracy wywołała sprzeciwy Francuskiej Partii Socjalistycznej i lewicowych związków zawodowych. Rzecznik prasowy FPS Julien Dray w pozbawionym rzeczowych argumentów oświadczeniu stwierdził, że "prawica bierze rewanż polityczny i nigdy tak naprawdę nie zaakceptowała logiki skracania czasu pracy". Z kolei według przewodniczącego FPS Franois Hollande'a proponowany "tekst ustawy jest socjalną regresją". Socjaliści uważają też, iż nowe prawo będzie powrotem do sytuacji z lat 50.
Rząd zdaje sobie sprawę także z oporów, jakie istnieją u części członków UMP. Dlatego projekt nowej ustawy nie jest przedstawiany jako propozycja rządowa, tylko jako inicjatywa ustawodawcza liberalnych posłów. Podejmując decyzję o uelastycznieniu 35-godzinnego tygodniowego wymiaru pracy, dobrze postrzeganą przez część elektoratu UMP, premier Jean-Pierre Raffarin bierze na siebie ryzyko spadku popularności jego rządu we francuskim społeczeństwie, gdzie marksistowskie utopie zapuściły głębokie korzenie. Dlatego premier zaapelował do UMP o rozpoczęcie przez nią kampanii informacyjnej, aby obywatele zrozumieli, na czym polega proponowana reforma. Temu celowi ma służyć m.in. rozpoczęcie od czwartku dystrybucji jednego miliona przygotowanych na tę okazję broszur. Publikacja ta mówi o ogromnych kosztach, jakie pociągnęło wprowadzenie 35-godzinnego tygodnia pracy, powodując jednocześnie spadek reputacji Francji na arenie międzynarodowej. Tekst przekonuje swoich czytelników, że celem nowej ustawy ma być stworzenie możliwości dłuższej pracy i większych zarobków. Ma to się odbywać na drodze negocjacji w poszczególnych branżach lub bezpośrednio w przedsiębiorstwach.
Franciszek L. Ćwik, Caen
"Nasz Dziennik" 2005-02-04
Autor: ab