Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Odchodzi siewca polskiej kultury

Treść

Urna z prochami zmarłego w miniony poniedziałek dyrektora artystycznego Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk" Jerzego Wójcika spoczęła w historycznych katakumbach cmentarza Powązkowskiego w Warszawie. - Kulturę naszej Ojczyzny zachowywał, pomnażał i wprowadzał w świat na jakże wysokim poziomie - przypomniał osobę zmarłego ks. prałat dr Wiesław Niewęgłowski, duszpasterz środowisk twórczych, który przewodniczył uroczystej Mszy Świętej. - Odchodzi od nas Jerzy Wójcik, siewca polskiej kultury. Wychowany w tradycyjnej rodzinie śląskiej, całe swoje życie poświęcił wartościom wiecznym, takim jak: honor, godność i szacunek dla drugiego człowieka. Zawsze pogodny i uśmiechnięty, uczciwy aż do bólu, tytan pracy, wybitny syn śląskiej ziemi - powiedział na wczorajszej uroczystości pogrzebowej ks. prałat Niewęgłowski. Mszy Świętej pogrzebowej towarzyszyły pieśni żałobne zespołu "Śląsk". Wykonano m.in. "Arię na strunie" Jana Sebastiana Bacha oraz fragmenty "Requiem" Wolfganga Amadeusza Mozarta. Duszpasterz środowisk twórczych zauważył, że Wójcik miał dwie rodziny: własną oraz wspomniany zespół. - Żona, córka, syn, wnuczek wypełniały jego serce, a także cały kilkudziesięcioosobowy zespół "Śląsk", któremu zresztą oddał część swego życia i połowę serca. Swój talent, wyobraźnię, mądrość wpisał na stałe w wasz zespół - dodał kapłan, zwracając się do pięknie ubranych w stroje ludowe artystów. Jak podkreślił, zmarły był kontynuatorem i współtwórcą wizji artystycznej zespołu. - Kochał to, co robił. Jednocześnie nie sposób nie wspomnieć, że pracował z zespołem "Mazowsze", któremu również poświęcił kawał swojego życia i talentu. Dzielił się miłością do polskiej kultury ludowej, której był wybitnym znawcą - zaznaczył duchowny. Według ks. prałata Niewęgłowskiego, dyrektor "Śląska" był wielkim polskim patriotą. - Pamiętamy jego wrażliwość, życzliwość ludziom. Był to człowiek entuzjasta, pełen werwy, ciepła, wewnętrznej pasji. Teraz widzimy, że był darem dla wielu ludzi. Przed Bogiem wspominamy jego życie i dzieło. Jego dobroć o wielu obliczach, jaką po sobie zostawiał. Prosimy Wszechmogącego, żeby przyjął go do domu, w którym mieszkań wiele. Żeby przyjął go, bo służył Bogu w ludziach. Prosimy Ojca w Niebie, aby dobro, jakie pozostawia świętej pamięci Jerzy Wójcik, nasz brat, zostało przez nas wszystkich pomnażane - konkludował. Zmarły dyrektor zespołu "Śląsk" był wychowankiem i wieloletnim współpracownikiem Stanisława Hadyny, Elwiry Kamińskiej i Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej. Po śmierci Stanisława Hadyny w styczniu 1999 roku kierował on pracą artystyczną Zespołu "Śląsk". Wielokrotnie odznaczany i honorowany medalami państwowymi: Krzyżem Oficerskim i Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Medalem Japońskiego Stowarzyszenia Koncertowego Min-On oraz Medalem Komisji Edukacji Narodowej, tworzył programy prezentowane dwukrotnie w Watykanie. Po raz pierwszy przed Papieżem Janem Pawłem II podczas pielgrzymki narodowej w 2000 roku oraz rok temu w Auli Pawła VI w czasie wielkiego Święta Ślązaków w Wiecznym Mieście. Jacek Dytkowski "Nasz Dziennik" 2008-03-18

Autor: wa