Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Odbudowa Zamku Królewskiego w Poznaniu

Treść

Coraz burzliwsza staje się dyskusja w sprawie odbudowy Zamku Królewskiego na Wzgórzu Przemysła w Poznaniu. Zwycięski projekt architekta Witolda Milewskiego, który po korektach został zatwierdzony przez miejskiego konserwatora, próbuje się dziś obalić. Proponuje się zbudowanie w miejscu dawnego zamku - obiektu ze szkła i betonu, który poznaniacy określili już mianem "akwarium".

Zamek, który w II połowie XIII wieku król Przemysł II powiększył na królewską rezydencję, po licznych przeróbkach przetrwał do czasów II wojny światowej. Podczas niej został zniszczony i nie był już odbudowywany. Choć w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat pojawiały się różne koncepcje jego odbudowy, Wzgórze Przemysła wciąż pozostaje bez reprezentacyjnego dla Poznania polskiego, królewskiego zamku. Przed wzgórzem stoi jedynie cesarski zamek Wilhelma II będący symbolem "pragermańskiego" Poznania. W 2002 r. powołano Komitet Odbudowy Zamku Królewskiego w Poznaniu, który rok później ogłosił ogólnopolski społeczny konkurs architektoniczny. Wygrał go projekt architekta Witolda Milewskiego, zakładający odbudowę zamku w możliwie najwierniejszej wersji historycznej. Dziś jednak robi się wszystko, by pod byle pretekstem wybudowanie Zamku Królewskiego w Poznaniu według jego projektu nie doszło do skutku. Próbuje się za wszelką cenę lansować koncepcję szklano-betonową zamku autorstwa rzeźbiarza i architekta Jarosława Kozakiewicza, która budzi entuzjazm jedynie wąskiej grupy zwolenników nowoczesnej architektury. Za odbudową zamku Przemysła w wersji historycznej jest bowiem większość poznaniaków.
Prezentujemy dwa bardzo ważne dokumenty w całości potwierdzające to wszystko, co w sprawie Zamku Królewskiego w Poznaniu powiedział w opublikowanej przez nas rozmowie pt. "Jaki zamek odbudują" z 30 czerwca - 1 lipca br. przedstawiciel gdańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, Waldemar Rekść. Pierwszy pokazuje jednoznaczne stanowisko środowiska architektów poznańskich. Drugi przedstawia, i to bardzo dobitnie, poglądy przytłaczającej większości mieszkańców Poznania i Wielkopolski. Szczególnie ten drugi wart jest głębokiej analizy i refleksji, nie tylko w kontekście sprawy poznańskiej, ale i wszelkich podobnych, choćby zamku w Ciechanowie. - Obydwa dokumenty aż nadto dowodzą i potwierdzają to wszystko, co widać w całym kraju, gdzie mnożą się lokalne inicjatywy obywatelskie, poczynania prywatnych inwestorów i lokalnych samorządów zmierzające do wykorzystania dziejowej szansy, jaką jest niespotykanie długi okres pokoju i dzięki temu możliwość przywracania do życia pomników polskiej historii. Dzięki poświęceniu dwojga młodych ludzi - państwa Tycnerów - Polska odzyskała Zamek Królewski we Wschowie. Jacek Nazarko przywrócił Rzeczypospolitej słynną twierdzę w Tykocinie. Władze skromnej Stopnicy zaczynają odbudowę kolejnego zamku królewskiego. I takich przykładów jest dużo, coraz więcej. Polskie społeczeństwo instynktownie rozumie potrzebę przywracania autentycznie polskiego krajobrazu. Ludzie chcą, aby "Polska była Polską" - podkreśla Waldemar Rekść.
Ale problemy zaczynają się tylko tam, gdzie się rozchodzi o najważniejsze dla naszej historii budowle i sprawa staje się przedmiotem zainteresowania tak zwanych środowisk opiniotwórczych, prezentujących sobą szokującą obojętność, o ile nie wrogość wobec pomników naszej historii oraz narodowych symboli, nieliczących się z poglądami przytłaczającej większości społeczeństwa, za to korzystających ze wsparcia mediów określonego typu, jak np. "Gazeta Wyborcza". To takie środowiska przez dziesiątki lat uniemożliwiały restytucję Zamku Królewskiego w Warszawie i do ostatka usiłowały nie dopuścić do odbudowy Narodowej Agory, czyli Pałacu Saskiego w stolicy. - Nadszedł chyba czas, aby ministerstwo wreszcie zaczęło bardziej zdecydowanie wkraczać tam, gdzie tego typu środowiska z różnych powodów próbują uniemożliwić odtwarzanie narodowego dziedzictwa lub wręcz najcenniejsze pomniki historii Polski unicestwić, jak to miało miejsce w Ciechanowie - dodaje Waldemar Rekść.
Piotr Czartoryski-Sziler
"Nasz Dziennik" 2007-07-19

Autor: wa