Odbudowa cerkwi po pożarze
Treść
Po roku od pożaru, który niemal doszczętnie zniszczył XIX-wieczną prawosławną cerkiew w Komańczy, rozpoczęła się odbudowa zabytku. Jeszcze w październiku powinny być gotowe fundamenty. Jeżeli aura pozwoli, do końca roku wyremontowana zostaną także dzwonnica i ogrodzenie okalające zabytek.
Z rozpoczęciem remontu zwlekano, ponieważ dotacja z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w kwocie 400 tysięcy złotych nie obejmuje odbudowy świątyni, a jedynie remont zachowanej substancji. Tymczasem - jak twierdzi ks. Marek Gocko, proboszcz parafii prawosławnej pw. Orędownictwa Matki Bożej w Komańczy - po pożarze cerkiew jako taka nie istnieje i trzeba ją będzie odbudować od podstaw z własnych środków. To z kolei wymaga sporego wysiłku nielicznej wspólnoty wiernych, których nie stać na samodzielne ponoszenie kosztów odbudowy. Dlatego też organizowano aukcje, koncerty, a pieniądze na odbudowę wpłacali ludzie z całego kraju. Kosztorys przedsięwzięcia opiewa na mniej więcej milion złotych, gotowe są także plany i harmonogram prac zatwierdzony przez urząd konserwatorski. Zgromadzono też drewno, które przekazała Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Krośnie.
Wykonawca robót Zakład Budowlano-Konserwatorski "Arkady" z Jarosławia - firma, która w swym dorobku konserwatorskim ma remonty m.in. świątyń w Krempnej, Rzepedzi, Gogołowie, Lubli, Świętem czy chociażby cerkwi w Chotyńcu i Korczminie - zapewnia, że do końca br. przeprowadzona zostanie odbudowa fundamentów, a także konserwacja kamiennych murów okalających świątynię i dzwonnicy ocalałej po pożarze. Zdaniem Bogusława Bulińskiego z firmy "Arkady", właściwy i najważniejszy etap prac - odbudowa cerkwi - rozpocznie się w przyszłym roku. Wobec braku dokładnych planów przy odbudowie pomocna będzie zachowana bogata dokumentacja fotograficzna zespołu cerkiewnego.
Prawosławna drewniana świątynia w Komańczy - symbol architektury sakralnej i jedna z trzech, obok Turzańska i Rzepedzi, bieszczadzkich cerkwi wybudowanych w stylu wschodniołemkowskim - doszczętnie spłonęła 13 września 2006 roku. Ze zgliszcz ocalały jedynie dzwonnica z 1834 roku o konstrukcji słupowej zwieńczona kopułą oraz dwa drewniane krzyże. W trakcie pożaru spłonęło całe wyposażenie świątyni, m.in. cenny czterostrefowy ikonostas z 1832 roku pochodzący z Wołosianki z rejonu Przełęczy Użockiej na Zakarpaciu oraz ołtarz fundacji G. Dido z 1803 roku. Choć od pożaru minął ponad rok, dotychczas nie udało się ustalić jego przyczyn.
Mariusz Kamieniecki
"Nasz Dziennik" 2007-10-08
Autor: wa