Odbieranie dzieciństwa
Treść
Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu planuje wysłać do szkoły sześcioletnie dzieci. Oczywiście wcześniej pięciolatków czekałoby obowiązkowe przedszkole. Według pedagogów, przedwczesne wyrwanie dziecka ze środowiska rodzinnego niesie ze sobą zagrożenie emocjonalnego zranienia na całe życie.
Pomysł MENiS miałby być zrealizowany nie wcześniej niż za 3-4 lata. - Nie ma jeszcze żadnego konkretnego projektu. Jest pomysł, by w przyszłości obniżyć wiek szkolny do szóstego roku życia - mówi Mieczysław Grabianowski, rzecznik ministerstwa. - Pierwszym etapem będzie upowszechnienie wychowania przedszkolnego pięciolatków. To jest przewidywane do realizacji ewentualnie w Narodowym Planie Rozwoju 2007-2013. Dopiero później będzie wprowadzenie obowiązkowego wychowania przedszkolnego dla pięciolatków, co umożliwi obniżenie wieku szkolnego - tłumaczy Grabianowski. Resort argumentuje, iż wiele środowisk związanych z nauką i oświatą uznaje, że wcześniejsze objęcie edukacją przedszkolną i szkolną jest korzystniejsze dla późniejszego rozwoju dzieci i ma wpływ na ich karierę.
Poważne argumenty przeciw
- Dziecko w dzieciństwie potrzebuje przede wszystkim rodziców. W tym wieku jest ono na etapie przywiązywania się do osoby kochanej, nadal potrzebuje bliskości matki. Owszem, kontakty z rówieśnikami są potrzebne, ale nie zastąpią one kontaktów z rodzicami - przekonuje dr Urszula Dudziak, psycholog z Instytutu Nauk o Rodzinie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. - Dzieci rozwijają się indywidualnie. Nie można założyć, że w wieku pięciu lat w przypadku każdego dziecka rozwój jest na poziomie kwalifikującym do dłuższego pobytu poza domem, dlatego nie można stwarzać prawa obligującego do edukacji przedszkolnej - dodaje.
Poseł Antoni Stryjewski (KP RKN) z sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży podkreśla, że tendencja do szybkiego wdrażania dzieci w system edukacyjny występuje w polityce wielu państw Unii Europejskiej i najczęściej jest forsowana przez lewicowe środowiska naukowe i polityczne.
- Różne pomysły pedagogiczne pojawiają się, ale często zawodzą i w praktyce krzywdzą dziecko. Przerabialiśmy już np. pomysły z wychowaniem bezstresowym, co przyniosło opłakane skutki. W wychowaniu trzeba opierać się na wartościach, nie eksperymentować. Rodziny nic nie zastąpi i wszelkie instytucje mogą ją jedynie uzupełniać - ocenia dr Dudziak. Także według senatora LPR Jana Szafrańca, doktora nauk medycznych, psychologa i psychiatry, umacnianie opieki instytucjonalnej nad dzieckiem kosztem relacji rodzinnych pozbawia je wielu uczuć i wartości, które może dać tylko rodzina.
Obowiązkowe przedszkole już dla pięcioletnich dzieci, zdaniem pedagogów z KUL-u, stoi w sprzeczności z art. 48 polskiej Konstytucji, który stwierdza, że rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, a wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka. Obawy rodziców o negatywny wpływ tak wczesnego przedszkola na rozwój dziecka potęgują pomysły lewicowej ekipy odnośnie do treści przedszkolnej edukacji, które mają charakter lewicowej indoktrynacji. Przypomnijmy, że Magdalena Środa, obejmując urząd Pełnomocnika Rządu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn, wyraziła chęć wprowadzenia do przedszkoli "pogadanki o integralności cielesnej".
Resort edukacji zapewnia, że w pracach nad przyszłym projektem ustawy obniżającej wiek szkolny będzie brał pod uwagę wszystkie opinie i postulaty. Nie wiadomo, kiedy można spodziewać się finalnego projektu ustawy, na razie MENiS będzie prezentowało wstępne założenia. Poza ewidentnymi argumentami pedagogicznymi przeciwko przymusowej edukacji od piątego roku życia jest też argument ekonomiczny - wydłużenie nauki o rok oznaczałoby dla budżetu państwa wzrost wydatków na oświatę.
Beata Andrzejewska
"Nasz Dziennik" 2005-03-29
Autor: ab