Od nienawiści i złości wybaw nas, Panie
Treść
Zdjęcie: Arch. Instytutu Prymasowskiego/ -
„Płacić złotem modlitwy za kamienie nienawiści… Naucz mnie strzec się nienawiści do tych, co będą mnie prześladować. My przecież zwyciężamy przez miłość, a nie poprzez nienawiść… Szczytem społecznej wartości chrześcijaństwa jest to, że każe kochać nieprzyjaciół i modlić się za tych, którzy mają nas w nienawiści, i to jest prawdziwe zwycięstwo! Przeto ilekroć stanę w obliczu ludzi, którzy będą mnie chcieli nienawidzić i powiedzą, że są moimi wrogami – dopomóż mi nie lękać się, lecz odpowiedzieć spokojnie: ’A ja ciebie mój bracie i ‘wrogu’, nadal kocham i będę cierpliwie się modlić o miłość dla ciebie. Nie myśl, że braknie jej w sercu Boga, który jest Miłością’” – tak modlił się Sługa Boży Prymas Tysiąclecia. Kiedy był uwięziony i nie dano mu listu od chorego ojca, ostatniej pociechy płynącej od ludzi podczas tej zupełnej samotności, zanotował w swoich zapiskach: „Ale tę chęć okazania mi swej przewagi wybaczam moim ’opiekunom’. Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. W innym zaś miejscu głosił w swoim przemówieniu: „Gdyby Kościół dał się raz zwyciężyć przez nienawiść, gdyby jego Apostołowie ulegli uczuciom nienawiści czy pragnieniom odwetu, przegraliby wszystko. Sprawdzianem miłości uczniów ku Chrystusowi jest ofiarna służba owczarni”.
Nienawiść rodzi się z bezradności wobec zła, ale zamiast to zło zwyciężać, powoduje, że rozlewa się ono coraz bardziej. Jest to potężna siła destrukcyjna. Ci dobrzy, którzy stoją wobec pokusy do nienawiści, niech modlą się, by jej nie ulegli. Piekło zaczyna się tam, gdzie dobrzy ludzie zaczynają nienawidzić. Dziś stajemy wobec licznych pokus, by nienawidzić – kiedy doświadczamy pogardy, niszczenia tego, co kochamy, kiedy musimy znosić cynizm, obłudę oraz nienawiść innych. Są siły w Polsce, które chcą też nienawiść rozpalić, gdyż myślą, że na nienawiści wzajemnej Polaków skorzystają. Musimy bronić się przed tym modlitwą. Jak mocno brzmią słowa Prymasa, kiedy zapisuje, że nie zmuszą go do tego, by ich nienawidził. Obyśmy i my tak potrafili. Chociaż boli.
ks. Łukasz KadzińskiNasz Dziennik, 6 grudnia 2014
Autor: mj