Od marca pod polską banderą
Treść
Z ministrem gospodarki morskiej Rafałem Wiecheckim (LPR) rozmawia Paweł Tunia
Dlaczego polskie statki pływają pod obcymi banderami?
- Dzisiaj, ze względu na koszty fiskalne, polskie statki pływają pod obcymi, tzw. korzystnymi banderami. Chcemy doprowadzić do takiej sytuacji, aby polskie statki pływały pod polską banderą. Wymaga to wprowadzenia kilku instrumentów, m.in. ustawy o podatku tonażowym, która już jest w Sejmie, i ustawy o zatrudnieniu na statkach morskich, która pod koniec tego roku trafi pod obrady Sejmu.
Co zmienią te ustawy?
- Pierwsza z nich spowoduje, że polscy armatorzy nie będą płacić podatku dochodowego od osób prawnych, ale będą uiszczali zryczałtowany podatek od tonażu - nastąpi zmniejszenie obciążenia podatkowego. Druga ustawa wprowadzi elastyczne formy zatrudnienia, aby dostosować nasze ustawodawstwo do ustawodawstwa międzynarodowego, przyjętego przez Międzynarodową Organizację Morską i Międzynarodową Organizację Pracy.
I to wystarczy, by statki przeflagować pod polską banderę?
- Tak, gdyż będą to rozwiązania korzystne pod względem ekonomicznym dla polskich armatorów. Teraz niestety armatorzy musieli uciekać pod obce bandery.
Kiedy te ustawy wejdą w życie?
- Ustawa o podatku tonażowym do końca września powinna zostać podpisana przez prezydenta, druga pod koniec grudnia trafi pod obrady rządu, a więc marzec 2007 r. to realny termin jej wejścia w życie.
To znaczy, że dopiero od marca 2007 r. polskie statki mogłyby zacząć pływać pod polską banderą?
- O tym zdecydują sami armatorzy. W tej chwili dużo bardziej opłacalne dla nich jest pływanie pod obcą banderą. Te instrumenty, o których mówiłem, powinny skłaniać do powrotu pod biało-czerwoną banderę. Pływanie pod polską banderą będzie bardziej opłacalne niż pływanie pod obcą, tym bardziej że w pracach nad ustawami biorą udział sami armatorzy.
Kto opracowuje zmiany?
- Robi to tzw. zespół "biało-czerwonej bandery", który jest zespołem merytorycznym i składa się z przedstawicieli m.in. Związku Armatorów Polskich, Polskiej Żeglugi Bałtyckiej, Polskich Linii Oceanicznych, Polskiej Żeglugi Morskiej, urzędów morskich, sądownictwa morskiego, izb morskich.
Dlaczego, Pana zdaniem, to takie ważne, żeby statki pływały pod polską banderą?
- Z kilku powodów. Po pierwsze, jest to zwiększony dochód dla państwa polskiego. Pływając pod obcą banderą, armatorzy nie wpłacają do polskiego budżetu żadnych pieniędzy, gdyż musieliby płacić podatek dochodowy, a wolą płacić dużo mniejszy podatek w krajach korzystnej bandery. Po wprowadzeniu podatku tonażowego będzie to dochód dla państwa polskiego. Po drugie, gospodarka zyskuje tzw. impuls jakości, pokazujący, że to są polscy armatorzy, mający rozpoznawalną banderę na całym świecie, a tym samym będący wiarygodnym partnerem, z którym można zawierać długoterminowe kontrakty. Dla samych armatorów jest to zwiększenie ich atrakcyjności na rynkach światowych. Po trzecie, więcej kontraktów oznacza większe zatrudnienie dla polskich marynarzy i całej branży. Po czwarte, jest to ogromny marketing dla państwa polskiego, ponieważ statki będą pływały pod polską banderą na całym świecie.
Jak liczna jest w tej chwili polska flota morska?
- Mamy obecnie około 130 statków, a tylko na 21 jest polska bandera, w tym na 3 pełnomorskich.
Ile statków przeflaguje się pod polską banderę po wprowadzeniu zmian?
- To będzie zależało od armatorów.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2006-07-18
Autor: wa