Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Od Hosanna do Ukrzyżuj

Treść

Jesteśmy w samym środku Wielkiego Tygodnia. Między Hosanna a Ukrzyżuj. W Niedzielę Palmową Pan Jezus wjeżdżał do Jerozolimy witany owacyjnie przez mieszkańców miasta, którzy na znak czci, miłości i radości słali Mu drogę swoimi okryciami, płaszczami i ścielili ją świeżo zrywanymi gałązkami palmowymi, wołając: Hosanna! Ale już w piątek, ci sami ludzie na dziedzińcu Piłata wołali: Ukrzyżuj! Od "Hosanna" do "Ukrzyżuj" minął niecały tydzień, więc jak to jest? - zadajemy sobie pytanie. W ciągu paru dni zmieniły się poglądy tych samych ludzi? A co by było, gdyby nie omamili ich faryzeusze, manipulując świadomością tych ludzi i wpływając na zmiany w ich zachowaniach? Jakże to aktualne. Manipulacje medialne w dzisiejszym świecie potrafią z dnia na dzień zmienić zachowania odbiorców i narzucić im taki sposób myślenia, który zgodny jest z polityką poprawności politycznej. Za czasów Chrystusa faryzeusze byli monopolistami światopoglądu, dziś media. Mamy tego liczne przykłady. Dość przywołać ten z ostatniego poniedziałku w telewizji publicznej. W Jedynce wieczorem emitowano znakomity, przejmujący spektakl "Stygmatyczka", pokazujący piękną, niezłomną postawę siostry Wandy Boniszewskiej w obronie wiary, zaś w Dwójce w tym samym czasie, gdy Teatr Telewizji emitował jeszcze spektakl - w programie Tomasza Lisa odbywało się coś wręcz odwrotnego, seans nienawiści, agresywnej napaści na księży, na Kościół, a nawet na Watykan. Iście szatańska manipulacja światopoglądem odbiorców. Bo kiedy rzecz tyczy posądzonego o winę (która zresztą, jak dotąd, nie została jeszcze udowodniona) konkretnego księdza z nazwiska i imienia, a w programie telewizyjnym mówi się o całym Kościele, a nawet Watykanie, to jak nazwać taką działalność, jeśli nie obrzydliwą manipulacją?! Aż dziw, że publiczna telewizja w Wielkim Tygodniu "zafundowała" nam coś tak paskudnego. Ową metodę manipulacji światopoglądowej w walce z Kościołem stosują także teatry (na szczęście nie wszystkie). I to z zadziwiającą nadgorliwością, która w okresie Wielkiego Tygodnia osiąga wręcz swoje apogeum. Dość spojrzeć na repertuary teatralne. Można odnieść wrażenie, że ustawiane są pod dyktando tych, którym nadzwyczaj zależy na tym, by w najważniejszym dla chrześcijan okresie wpłynąć na zmianę mentalności tak, by myśli nasze wędrowały zupełnie gdzie indziej. Ale ta manipulacja ma "krótkie" nogi, albowiem narzędzia, którymi owi manipulatorzy operują, są tak marne intelektualnie i artystycznie, że nie są w stanie - mam taką nadzieję - nikogo przekonać. Nawet najbardziej zajadły ateista wychodzi w połowie takiego przedstawienia, bo nie jest w stanie z nudów wysiedzieć do końca. Natomiast na pewno nie wyjdzie (jestem o tym przekonana) przed końcem spektaklu "Ludus Passionis - Gra o Męce Pańskiej", z którego chrześcijańską tematyką wprawdzie nie identyfikuje się, ale wartość artystyczna przedsięwzięcia jest tak oczywista, że nawet dla niego - "niewiarka" - ma to znaczenie. W okresie Wielkiego Tygodnia tu i ówdzie można napotkać rozmaite misteria pasyjne, najczęściej odgrywane przez świeckich, czasem też zakonników w świątyniach. Ale Schola Teatru Węgajty prezentująca spektakl "Ludus Passionis" różni się od wszystkich pozostałych przedsięwzięć teatralnych związanych z tematyką pasyjną. Teatr ten tworzy zespół profesjonalistów, jeśli idzie o aktorów, muzyków, plastyków, a także naukowców i badaczy średniowiecznego dramatu liturgicznego. Schola Teatru Węgajty istnieje od 1994 roku i skupia swoją działalność na rekonstrukcji średniowiecznego dramatu liturgicznego (oryginalnie, zgodnie z literą tekstu, bez żadnych upiększeń i uwspółcześnień) oraz praktykowaniu chorału gregoriańskiego i konfrontowaniu go z żywą tradycją sakralnego śpiewu. Zespół ma spektakle przygotowane na cały rok liturgiczny i prezentuje je w świątyniach. Rekonstrukcja tych średniowiecznych tekstów wymaga prac w kilku dziedzinach, a mianowicie badań o charakterze nie tylko artystycznym, ale także historyczno-naukowym, kulturoznawczym, antropologicznym, a przede wszystkim teologicznym. Właśnie "Ludus Passionis" jest owocem takich badań. Tekst jest najstarszą znaną Pasją w Europie Łacińskiej, znajduje się w XIII-wiecznym rękopisie zwanym "Carmina Burana", pochodzącym z niemieckiego klasztoru Benedyktynów. Rękopis obecnie przechowywany jest w Bibliotece Narodowej w Monachium. Praca nad takimi tekstami-dokumentami przypomina o czymś, o czym hierarchowie Unii Europejskiej nie chcą pamiętać, a mianowicie, że Europa jest silnie zakorzeniona w chrześcijaństwie. Pomijanie tego faktu i niezgadzanie się na preambułę, która odnosi się do wiary w Boga, jest tchórzowskim i prostackim zakłamywaniem historii. Tekst przedstawiający ewangeliczne sceny z życia, Męki i Ukrzyżowania Pana Jezusa przedstawiony jest śpiewem, głównie chorałem gregoriańskim, ale nie tylko. Pasja prezentowana wieczorem w wyciemnionym kościele jedynie przy zapalonych świecach daje widzom-uczestnikom niezapomniane przeżycia artystyczne, a u wierzących uruchamia sferę przeżyć duchowych. Zwłaszcza w scenie Ukrzyżowania, Śmierci i zdjęcia z krzyża ciała Pana Jezusa. Przybijanie młotkiem do krzyża drewnianej figurki symbolizującej Jezusa Chrystusa odbywa się pośród ciszy, w której niemal "słyszy się" współodczuwanie ze strony widzów-uczestników. Uczestników, bo widzowie poruszają się wraz z przemieszczaniem się procesyjnym wykonawców. Wysmakowane estetycznie i pełne pokory wobec tematu przedstawienie wykorzystuje całą przestrzeń świątyni, wszystkie przejścia, boczne nawy. Centralne miejsce, czyli ołtarz, zarezerwowane jest dla najważniejszej sceny. Tu odbywa się Golgota, Ukrzyżowanie, Śmierć, lament Matki Bolejącej. To bardzo piękny i przejmujący w swej wymowie spektakl. Mnie zastanawia jednak, czy wchodzenie do świątyń spektakli, koncertów nie narusza w jakimś sensie przestrzeni sacrum. Nie wiem. Temida Stankiewicz-Podhorecka "Ludus Passionis. Gra o Męce Pańskiej", reż. Johann Wolfgang Niklaus, oprac. muz. Marcel Peres, kier. muz. Marcin Bornus-Szczyciński, scenogr. Toni Casalonga, Małgorzata Dżygadło-Niklaus i Magdalena Góra, plastyka gestu Anna Łopatowska, Schola Teatru Węgajty. Spektakl odbył się 15 marca w Warszawie w kościele św. Jacka w ramach cyklu "Gorzkie Żale". "Nasz Dziennik" 2008-03-19

Autor: wa