Ochrona serca według Religi
Treść
Na znaczącą poprawę sytuacji kardiologii i kardiochirurgii w Polsce trzeba znaleźć w budżecie około miliarda złotych, uważa minister zdrowia Zbigniew Religa. Uczestniczył on sobotnim sympozjum naukowo-szkoleniowym na temat najnowszych osiągnięć w diagnostyce i leczeniu nabytych wad serca.
Choroby serca od wielu lat stanowią w Polsce problem społeczny. Kardiologia i kardiochirurgia muszą być dofinansowane kwotą około miliarda złotych. - Skoro coś jest słuszne, to na słuszny cel muszą się znaleźć pieniądze - powiedział prof. Religa. Niewystarczające w stosunku do potrzeb kontrakty, limity ograniczające prace i wydolność kliniczną, brak funduszy na wysokospecjalistyczne procedury to najpoważniejsze kłopoty polskich kardiologów. - Dodatkowe ubezpieczenia, budżet państwa i obowiązkowa składka to będą te trzy zasadnicze źródła, które mają doprowadzić do tego, że finansowanie opieki zdrowotnej będzie znacznie większe niż w chwili obecnej - przypomniał szef resortu zdrowia swoje zamierzenia w ramach 7-letniej reformy służby zdrowia. Jednocześnie uspokoił, że nie dopuści do tego, by ubezpieczenie alternatywne, które powstanie w oparciu o obowiązkową składkę, wykluczało rencistów, emerytów czy bezrobotnych, a faworyzowało ludzi młodych, dobrze zarabiających. - To wszystko jest w rękach tworzącego prawo - uzmysłowił zebranym minister. - Utworzymy takie prawo, które nie pozwoli na to, żeby ubezpieczenie wybierało sobie składkowiczów - zaznaczył.
Sympozjum, w którym uczestniczył minister zdrowia, zorganizowane zostało w ramach uroczystości 25-lecia działalności Instytutu Kardiologii. Ten zasłużony dla rozwoju polskiej kardiologii i kardiochirurgii ośrodek badawczy realizuje - często we współpracy z zagranicą - programy naukowe i kliniczne, a także kreuje politykę w dziedzinie ochrony serca. Przez ostatnich 5 lat kierował nim prof. Zbigniew Religa. - Problemów jest mnóstwo; podstawowym są pieniądze, nic innego - przyznał minister. Reforma zdrowia planowana jest na co najmniej 7 lat, ale jeśli chodzi o zmiany w organizacji pracy takich instytutów, jak świętujący obecnie jubileusz 25-lecia, można się ich spodziewać nawet za rok. Minister Religa zapowiedział rozbudowę Instytutu Kardiologii o nowe działy i pawilony. Jest to niezbędne zarówno dla pacjentów, jak i dla lepszego przygotowania lekarzy. Ma też nastąpić odejście od resortowego statusu placówki. - To powinien być tak naprawdę instytut narodowy - stwierdził minister. Do zadań placówki w przyszłości należeć będzie m.in. ukierunkowywanie polityki w dziedzinie kardiologii i kardiochirurgii. - Nie może to być tylko placówka klinicznie bardzo mocna i dobra, to musi być instytut, który jest nowatorski i w nauce, aby tę naukę prawdziwą tworzyć - zaznaczył.
Pracownicy Instytutu Kardiologii chcieliby polityki, która pozwoli trzydziestu świetnie przygotowanym, doświadczonym i dysponującym odpowiednią bazą zespołom kardiologii inwazyjnej w Polsce na wykonywanie pracy zgodnie z ich potencjałem. Opowiadają się za stworzeniem systemu, w którym koszty leczenia pacjenta będą należycie obliczane, a środków wystarczy do końca roku.
Jolanta Tomczak
"Nasz Dziennik" 2005-11-28
Autor: mj