Obrona E. Mazura gra na czas
Treść
Postępowanie ekstradycyjne wobec Edwarda Mazura prawdopodobnie potrwa dobrze ponad rok - takie przypuszczenia snuje w nocie prawnej skierowanej do sądu dystryktowego w Chicago obrońca polonijnego biznesmena mecenas Chris Gair. Domaga się on wypuszczenia Mazura za kaucją, argumentując, że są spełnione prawne warunki w tym względzie. Dziś sędzia federalny ponownie ma się zająć wnioskiem Gaira o zwolnienie podejrzanego o podżeganie do zabójstwa komendanta głównego policji gen. Marka Papały.
W nocie procesowej skierowanej na początku listopada do sądu dystryktowego w Chicago, do której dotarliśmy, obrońca Edwarda Mazura Chris Gair stwierdza, że zwolnienie z aresztu za kaucją gwarantuje jego klientowi piąta poprawka do konstytucji. Przewiduje ona, że można odmówić zwolnienia aresztowanego jedynie wtedy, jeżeli istnieje ryzyko jego ucieczki albo jest on niebezpieczny dla społeczeństwa, a w przypadku Mazura te okoliczności nie zachodzą - przekonuje adwokat Mazura.
Jak powiedział nam polonijny adwokat Krzysztof Grobelski, obserwujący sprawę Mazura, jego obrońca zmierza do wydłużenia rozprawy ekstradycyjnej. Świadczy o tym chociażby fakt, że Gair, będąc doświadczonym prawnikiem, błędnie sformułował wniosek o kaucję i na tej podstawie domagał się odroczenia rozprawy. Grobelski zaznaczył, iż obrońca biznesmena zapewne będzie wykorzystywał każdą okazję, np. podpisanie ustawy lustracyjnej albo wywiad jakiegoś polityka, podnosząc przy tym zarzuty polityczne, aby domagać się przesunięcia terminów kolejnych rozpraw, nie stawiając się bezpośrednio do sądu. Może to trwać nawet rok, a po niekorzystnym dla siebie orzeczeniu będzie składał apelację. Poza tym zgodnie z prawem wnioski o kaucje można ponawiać wielokrotnie, kiedy zaistnieją jakieś nowe okoliczności w danej sprawie.
Obszernie przytaczając precedensy prawne i opinie komentatorów prawa amerykańskiego, obrońca Edwarda Mazura Chris Gair odrzuca stosowany w procesach ekstradycyjnych konieczny wymóg zaistnienia "specjalnych okoliczności", aby osoba poddana procedurze mogła opuścić areszt. Według adwokata polonijnego biznesmena oskarżonego o namawianie do zabójstwa komendanta głównego policji gen. Marka Papały, prawo to wypływa ze starych precedensów, tymczasem od tamtej pory ochrona oskarżonego w postępowaniu karnym uległa szerokiemu rozszerzeniu. Zdaniem Gaira, sąd nie zachowuje konstytucyjnych praw, stosując wymóg "specjalnych okoliczności", przytaczając orzeczenia i opinie stwierdzające, że umowy o ekstradycji nie mogą usprawiedliwić niezgodnego z konstytucją zachowania się administracji rządowej (jest ona stroną w takich procesach).
W kolejnym akapicie pisma Gair skrupulatnie wymienia przesłanki mające przekonać sędziego, że Mazur po wyjściu na wolność nie stwarza ryzyka ucieczki. Ma o tym świadczyć to, że jest obywatelem amerykańskim od prawie 40 lat, mieszkał, uczył się i pracował w Chicago i okolicach, jest żonaty i wraz z żoną mieszkają na obrzeżach Chicago w Glenwiew i budują dom w Lake Forest. Gair wyliczał też, że aresztowany ma trzech synów, którzy uczą się i pracują na tym obszarze, sam Mazur prowadzi interesy w okolicy oraz posiada znaczne sumy pieniężne i nieruchomości, a ponadto dobrowolnie zdał oba paszporty przy zatrzymaniu go przez FBI. Poza tym polonijny biznesmen nie może stwarzać zagrożenia dla społeczeństwa, ponieważ nie jest obciążony żadnym przestępstwem w USA, nie ma dowodów, aby zastraszał świadków, którzy znajdują się w Polsce - przekonuje. Adwokat deklaruje też, że Mazur jest gotowy zastosować się do warunków, które zabezpieczą jego stawiennictwo na rozprawy, tj. wniesie kaucję, zgodzi się na areszt domowy połączony z dozorem elektronicznym i kontrolne wizyty agentów FBI oraz inne ograniczenia, jakie nałoży na niego sąd.
Według adwokata, nawet jeśli sąd zastosuje klauzule bliżej niesprecyzowanych "szczególnych okoliczności", to i tak nie mają one zastosowania w przypadku jego klienta. Mazur jest nie tylko amerykańskim obywatelem i z tej racji posiada większe, gwarantowane konstytucyjnie prawa, ale nie jest zbiegiem, nie ukrywał się w USA, ponieważ od 40 lat mieszka w okolicach Chicago, i nie uciekł z Polski. Co więcej, był zatrzymany w 2002 r. pod tymi samymi zarzutami, z powodu których jest ścigany obecnie, i został wówczas zwolniony - wylicza mecenas Gair. Ponadto Mazur zabiegał o oczyszczenie się z zarzutów, domagając się uznania za bezprawne zatrzymania w 2002 r., i kierował przeciw dziennikarzom pozwy do sądów amerykańskich o zniesławienie. Miał także współpracować dobrowolnie z władzami polskimi i amerykańskimi - przekonuje adwokat. Końcowym argumentem jest prawdopodobna - według niego - przewlekłość postępowania w sprawie ekstradycji, która może potrwać ponad rok, ponieważ należy zbadać podstawy zarzutów, uzyskać ekspertyzy w zakresie polskiego prawa oraz sformułować istotne pytania wobec polsko-amerykańskiej umowy o ekstradycji.
Jeżeli przypadek zostanie uznany za podlegający ekstradycji, to adwokat zapowiada wniesienie apelacji z wykorzystaniem uprawnienia zabraniającego aresztowania bez zgody sądu. Gair odmówił nam ustnego komentarza w tej sprawie.
Zenon Baranowski, Chicago
"Nasz Dziennik" 2006-11-15
Autor: wa