Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Obrazem nowoczesności staje się nadużywanie tolerancji

Treść

Zdjęcie: M.Borawski/ Nasz Dziennik

Z JE ks. abp. Sławojem Leszkiem Głódziem, metropolitą gdańskim, członkiem Rady Prawnej Konferencji Episkopatu Polski, rozmawia Izabela Kozłowska

Masowa fala krytyki i oburzenia względem pseudospektaklu „Golgota Picnic” przyniosła oczekiwane cele – „sztuka” została odwołana.

– Zwróćmy uwagę, że nie potrzeba by było tak masowego głosu sprzeciwu, gdyby przestrzegano polskiego prawa. Artykuł 257 kodeksu karnego mówi wprost o wolności religijnej i poszanowaniu uczuć religijnych. Osoba decydująca o wystawieniu „Golgota Picnic” powinna być świadoma, że „sztuka” ta w jawny sposób godzi w uczucia katolików, że bluźnierczo szydzi z tego, co dla nas jest najświętsze – z Męki naszego Zbawiciela. Tym samym łamie polskie prawo, za co przewidziana jest konkretna kara. [„Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3” – art. 257 kodeksu karnego – przyp. red.]. Jest jeszcze druga strona tej sprawy – w naszym społeczeństwie musi obudzić się głęboka wrażliwość na sacrum. Nie możemy przyzwalać na bluźnierstwo, kpinę z Kościoła, jego hierarchów i wyznawców. Bez wyraźnego głosu sprzeciwu osoby, które celowo podejmują się takich zabiegów, czują się bezkarne i funkcjonują w społeczeństwie, niosąc sztandar „wolności”

Coraz częściej pod osłoną sztuki i wolności ekspresji artystów w Polsce dochodzi do różnego rodzaju profanacji i bluźnierstwa.

– Na takie działania ma wpływ wiele czynników. Obrazem nowoczesności staje się nadużywanie tolerancji, która często jest wykorzystywana jako przyzwoleniem na wystąpienie przeciwko Panu Bogu, chrześcijaństwu. Takie działania sieją zamęt, zgorszenie w imię wolności i w imię sztuki. Na co inne religie, jak judaizm czy islam, nigdy by nie pozwoliły. To jednocześnie próba podziału społeczeństwa, której nie możemy ulec.

Bluźniercze spektakle budzą opór społeczny. Ten sprzeciw jest wystarczający?

– Głos sprzeciwu społeczeństwa i Kościoła hierarchicznego musi być mocny. Wówczas przynosi on oczekiwane skutki. Nikt nie powinien pozostać bierny. Ten głos musi być także silny i solidarny. Nasze milczenie, brak sprzeciwu jest przyzwoleniem i wyrazem postawy obojętności. Tymczasem w naszej postawie musi wybrzmieć mocne: zero tolerancji dla bluźnierstwa, kpiny i szykany oraz rozzuchwalanie środowisk antychrześcijańskich oraz antyklerykalnych. Nie może być przyzwolenia ze strony wszystkich środowisk katolickich. Szczególnie musimy uwrażliwiać naszą młodzież. To oni tworzą przyszłe pokolenie i muszą być wyczuleni na zakusy wymierzone przeciwko naszej wierze.

Michał Merczyński, dyrektor Malta Festival Poznań, w swoim oświadczeniu wskazał, że przyczyną odwołania „Golgota Picnic” jest bardzo duże zagrożenie wystąpieniem zamieszek.

 Zezwolenie na wystawienie tej pseudosztuki powoduje zachwianie harmonii społecznej. Obserwujemy celowe mieszanie pojęć i podejmowanie działań, które mogą wywołać w społeczeństwie różne reakcje. Dlatego nikogo nie powinien dziwić oddolny głos społeczeństwa, które mówi „nie” dla obrażania Chrystusa. To także sprzeciw wobec nieładowi moralnemu. Nie dość różnego rodzaju Majdanów? Ich mnożenie może prowadzić do zamieszek w społeczeństwie. Co nie powinno być w interesie państwa ani żadnej grupy politycznej czy społecznej.

Dziękuję za rozmowę.

Izabela Kozłowska
Nasz Dziennik, 20 czerwca 2014

Autor: mj