Obietnica za obietnicą
Treść
Prokurator generalny Andrzej Seremet po wczorajszym spotkaniu w Moskwie z rosyjskim prokuratorem generalnym Jurijem Czajką oświadczył, że ani Polska, ani Rosja nie są w stanie określić, kiedy zostanie nam przekazana całość materiałów ze śledztwa w sprawie katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Tymczasem z wcześniejszych zapewnień prokuratora wynikało, że powinniśmy je otrzymać jeszcze w tym tygodniu. Pomimo jednak tych opóźnień Seremet uważa, że współpraca z prokuratorami rosyjskimi przebiega "doskonale".
- Jest to spowodowane tym, iż materiały, na których zależy nam najbardziej i o które dzisiaj zwracaliśmy się szczególnie - zapisy z rejestratorów pokładowych, czyli czarnych skrzynek - znajdują się w tej chwili w dyspozycji Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK), który je bada z udziałem ekspertów z Polski - wyjaśnił Seremet we wczorajszej rozmowie z dziennikarzami. Zapewnił jednak, iż zaraz "po zakończeniu tych prac znów znajdą się w dyspozycji prokuratury rosyjskiej i wówczas zostaną przekazane prokuraturze polskiej". Jednak ani polski, ani też rosyjski prokurator generalny nie potrafił odpowiedzieć, kiedy to nastąpi. Seremet zastrzegł jednocześnie, że nawet kiedy Rosjanie przekażą nam wreszcie wspomniane dokumenty, nie oznacza to ich automatycznego upublicznienia. Jak bowiem zaznaczył, treści rozmów w kabinie pilotów mogą wymagać "dodatkowej analizy fonoskopijnej".
Jurij Czajka kategorycznie zaprzeczył także, jakoby strona rosyjska ukrywała cokolwiek przed stroną polską przy wyjaśnianiu przyczyn katastrofy. - Śledztwo jest maksymalnie przejrzyste - podkreślił. Zapewnił także, że zwróci się do Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Rosji o należyte zabezpieczenie miejsca katastrofy.
Ponadto Andrzej Seremet poinformował, że prokuratura rosyjska przekazała już polskim śledczym część materiałów ze swego dochodzenia. - Część dokumentów została przekazana przed wnioskiem o pomoc prawną. Czekamy na kolejne. Otrzymaliśmy zapewnienie, że będą one sukcesywnie przekazywane stronie polskiej. Stąd nasze nadzieje, że śledztwo będzie się toczyć sprawnie - zaznaczył. Zapytany jednak o czas jego zakończenia, odpowiedział, że trzeba zakładać, iż nastąpi to za kilka, a być może nawet kilkanaście miesięcy. Zapewnił także, że polska prokuratura generalna czyni również wszystko, by przyspieszyć wyjaśnienie przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem. Do tego czasu - jak zauważyli śledczy - mówienie o przyczynach tragedii jest zdecydowanie przedwczesne.
Marta Ziarnik, PAP
Nasz Dziennik 2010-05-07
Autor: jc