Obawiają się swoich fundamentalistów
Treść
Byli wyznawcy islamu mieszkający w Niemczech i zrzeszeni w Centralnej Radzie Ex-Muzułmanów ostrzegają Europę i Niemcy przed niebezpieczeństwem zbliżającego się zalewu kontynentu przez fundamentalizm islamski.
Na swoich stronach internetowych, jak również podczas wielu wywiadów przedstawiciele byłych wyznawców islamu ostrzegają Europejczyków przed coraz większym wpływem na tutejsze życie muzułmańskich fundamentalistów. Zdaniem Centralnej Rady Ex-Muzułmanów (CREM), islamskie związki wyznaniowe będą teraz coraz intensywnej próbować uzyskać wpływ na wszystkich muzułmańskich imigrantów w Niemczech. Jak stwierdziła dziennikarka i wiceprzewodnicząca Rady, urodzona w Turcji, lecz wychowana w Niemczech, Arzu Toker - już teraz widać nadmierne i zarazem niebezpieczne oddziaływanie imamów na życie społeczności muzułmańskiej nad Renem. Jako przykład wywierania nadmiernego wpływu i demonstrowania swojej siły wiceprzewodnicząca CREM podała budowę - pomimo licznych protestów - meczetów w Kolonii, a także w Berlinie.
"Islamizacja Europy - twierdzi Toker - jest niebezpieczna nie tylko dla Europejczyków, ale także dla mieszkających tutaj kobiet muzułmańskich, gdyż wśród fundamentalistów czeka ich jedynie brak wolności, łamanie ich godności i wykorzystywanie. Burki i chustki na głowie to tylko zewnętrzne oznaki islamskiego fundamentalizmu, w rzeczywistości są one znacznie bardziej poniżane" - dodała turecka publicystka.
Arzu Toker ostro skrytykowała rząd Angeli Merkel, który - jej zdaniem - w swoich działaniach na rzecz imigracji zdecydowanie łamie zasady sprawiedliwości i sprzyja jedynie zdecydowanej mniejszości, jaką są radykalni wyznawcy islamu. "Berlin sprzyjając skrajnym wyznawcom islamu, zapomina - stwierdziła Toker - że większość mieszkających w Niemczech cudzoziemców (nawet wśród tureckiej mniejszości) to ludzie zorientowani liberalnie, którzy pragną tutaj jedynie żyć i pracować w pokoju". Skrytykowała poza tym nowe prawo imigracyjne, które, jej zdaniem, jest zbyt liberalne dla islamu, który nie ma wiele wspólnego z pokojowym nastawieniem, lecz odwrotnie - "jest coraz bardziej agresywny i wojujący".
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2007-08-06
Autor: wa