Obama przyjeżdża do Moskwy
Treść
Budowa amerykańskiego systemu rakiet przechwytujących w Europie Środkowowschodniej, irański program nuklearny oraz układ o redukcji zbrojeń strategicznych START - to główne zagadnienia, jakie zostaną poruszone w trakcie rozpoczynającej się dzisiaj dwudniowej wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamy w Moskwie. Jak poinformował doradca rosyjskiego prezydenta Siergiej Prichodko, Dmitrij Miedwiediew ma podpisać z amerykańskim przywódcą wstępny szkic dokumentu o redukcji zbrojeń. Obama spotka się również z premierem Rosji Władimirem Putinem.
- To będzie wstępny zarys dokumentu wyznaczający wskazówki dla dalszej pracy nad szkicem traktatu, który ma zastąpić START 1 - precyzował Prichodko w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji RIA Novosti. Wyraził przy tym nadzieję, iż nowy traktat regulujący liczbę rakiet dalekiego zasięgu wyposażonych w głowice nuklearne zostanie podpisany już na początku przyszłego roku. Dodał, że Miedwiediew i Obama podpiszą również porozumienia o zwiększeniu współpracy w zakresie wojskowości oraz tranzytu sprzętu wojskowego przez Rosję dla amerykańskich żołnierzy w Afganistanie. Nadal nierozwiązana pozostaje kwestia rozmieszczenia na terytorium Polski i Czech elementów amerykańskiego systemu rakiet przechwytujących. Stany Zjednoczone konsekwentnie utrzymują, iż budowa tarczy nie jest wymierzona w Rosję, ale ma służyć zabezpieczeniu przed atakiem ze strony Iranu. Rosja, która w zasadzie nigdy nie pogodziła się z utratą wpływów w tej części Europy, gdzie mają się znaleźć wyrzutnia i radar, wprawdzie nie zmieniła retoryki, wyraziła jednak nadzieję, iż uda się wypracować zadowalające obydwie strony rozwiązanie. Trudno powiedzieć, na ile na ewentualne przerwanie impasu w sprawie systemu rakiet przechwytujących będzie miała wpływ amerykańska propozycja przekształcenia programu tarczy w element globalnego systemu bezpieczeństwa, w którego tworzeniu miałaby uczestniczyć również Rosja. Trudno również jednoznacznie stwierdzić, na ile groźby Kremla, iż bez porozumienia w sprawie tarczy niemożliwe będzie osiągnięcie zgody co do nowego układu w kwestii arsenałów nuklearnych, są jedynie chwytem retorycznym, obliczonym na wymuszenie jak największych ustępstw czy profitów, a na ile możliwym do spełnienia scenariuszem. Z jednej strony bowiem pogrążonej w kryzysie Rosji nie stać na utrzymanie tak dużej liczby pocisków rakietowych wyposażonych w głowice jądrowe. Z drugiej jednak - państwo to wielokrotnie udowadniało, iż jeśli chodzi o zbrojenia, pieniądze stanowią sprawę drugorzędną. - Te dwie kwestie są współzależne, bo nie można dyskutować o pociskach ofensywnych bez rozmowy o tych defensywnych - oświadczył rosyjski przywódca w wywiadzie dla włoskiego dziennika "Corriere della Sera". Zapytany, czy to oznacza, że Stany Zjednoczone muszą całkowicie zrezygnować z tego projektu, Dmitrij Miedwiediew odpowiedział: "Sądzę, że będziemy w stanie znaleźć rozsądne rozwiązanie. Nie jest absolutnie konieczne przekreślanie wszystkich decyzji podjętych w przeszłości. Wystarczy dać dowód umiarkowania" - tłumaczył. "Nie jesteśmy przeciwni rozwijaniu tych narzędzi obrony, ale uważamy, że nie powinny to być inicjatywy jednostronne, skierowane przeciwko stronie otwartej na dialog jak Rosja" - perorował Miedwiediew, nadal wydając się nie traktować poważnie zapewnień amerykańskiej administracji, iż cały projekt nie jest skierowany przeciwko Rosji. Wszystko wskazuje na to, że rozpoczynająca się dzisiaj wizyta Baracka Obamy w Moskwie będzie stanowiła kolejny etap w niekończącej się grze na linii Kreml - Biały Dom i nie przyniesie żadnego przełomu, jeśli chodzi o kwestię tarczy.
Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2009-07-06
Autor: wa