Obama nie jest rozgrywającym Europy
Treść
Apel Baracka Obamy do europejskich przywódców o przyjęcie do swego grona Turcji wywołał wielkie wzburzenie wśród niemieckich polityków. Zarzucają oni prezydentowi Stanów Zjednoczonych mieszanie się w wewnętrzne sprawy Europy.
Barack Obama podczas wizyty w Turcji stwierdził między innymi, że członkostwo tego kraju w Unii Europejskiej rozszerzy i umocni fundamenty Europy. Prezydent USA zaznaczył, iż przemawia jako bliski przyjaciel i Turcji, i Europy. Jego zdaniem, Turcję łączy z Europą więcej niż mosty przez cieśninę Bosfor.
Słowa te wzburzyły niemieckich polityków. Szef CSU i jednocześnie premier Bawarii Horst Seehofer skrytykował amerykańskiego prezydenta za jego zachętę do szybkiego przyjęcia Turcji do UE i zażądał od niego zmiany stanowiska w tej sprawie. Zdaniem bawarskiego polityka, Europa i Ameryka są ścisłymi partnerami, mają wspólne korzenie i reprezentują wspólne wartości kulturalne i duchowe, natomiast Turcja - co pokazała niejednokrotnie - jest adwokatem świata islamskiego, który do tej wspólnoty nie pasuje.
Podobnego zdania jest europoseł tej partii Markus Feber, który oskarżył Stany Zjednoczone o mieszanie się w sprawy europejskie. - Kiedy i o kogo poszerzymy Unię Europejską i jaki jest jej stosunek do Turcji to jest wewnętrzna sprawa europejska - powiedział Feber. I dodał, że Europa nie jest piłką do gry dla Obamy.
Również politykom SPD nie bardzo podobają się pouczające mieszkańców Starego Kontynentu sugestie Baracka Obamy, jak mają się zachować w stosunku do Turcji. Lale Akguen (posłanka SPD) stwierdziła, że prezydent Obama, domagając się przyjęcia Turcji do Unii Europejskiej, niepotrzebnie miesza się w wewnętrzne sprawy UE.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-04-08
Autor: wa