O złoty warkocz Tarłówny
Treść
Pod znakiem walk rycerzy, pokazów konnicy i artylerii upłynął wielki piknik historyczny w Dębnie w Małopolsce. Jubileuszowy, dziesiąty już turniej "O złoty warkocz Tarłówny" śledziło ponad 10 tysięcy widzów, którzy zebrali się obok historycznego, XV-wiecznego zamku. - To prawdziwa lekcja historii, nie tylko dla dzieci, ale i dorosłych - ocenia współorganizator imprezy Andrzej Szpunar z Muzeum Okręgowego w Tarnowie.
Impreza od wielu lat cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem widzów. Przyjeżdżają na nią ludzie nie tylko z Małopolski, ale również ze Śląska, Podkarpacia i województwa świętokrzyskiego. Turniej ma także renomę w Europie, o czym świadczą tegoroczni goście - wzięły w nim udział drużyny rycerskie z Węgier, Słowacji i Ukrainy. - To jest nasza pasja, a także sposób spędzania wolnego czasu. Rycerzami staramy się być nie tylko na turniejach, ale także na co dzień. We współczesnych czasach stosujemy zasadę: wiedza, honor i odwaga - mówią młodzi ludzie z działającego przy tarnowskim Muzeum Okręgowym Bractwa Rycerstwa Tarnowskiego.
W tym roku ciekawostką były pokazy nowych elementów walki: husaria biła się z kozakami, zdobywano wędrowny tabor, a rzymscy legioniści ścierali się z barbarzyńcami. Kilkudziesięciu odważnych uczestników imprezy próbowało swoich sił wędrując po placu bitwy na... rozchwianej beczce, inni grali w średniowieczne kręgle. Kto nasycił swoje oczy widokiem rycerzy w historycznych zbrojach, z drugiej strony zamku mógł zobaczyć, jak wygląda dawne rzemiosło. Robiono tam pieczęcie, pergaminy, monety i zbroje. Serwowano również potrawy kuchni staropolskiej.
SF, Dębno
"Nasz Dziennik" 2005-09-21
Autor: ab