O wielkich nieobecnych
Treść
David Beckham, Rio Ferdinand, Michael Ballack i Michael Essien - to tylko kilka nazwisk zawodników, którzy z powodu kontuzji nie zagrają w rozpoczynających się w piątek piłkarskich mistrzostwach świata w RPA. Jedni urazy łapali tygodnie, a nawet miesiące temu, drudzy tuż przed mundialem. Doszło do tego, że szkoleniowcy poszczególnych ekip z niepokojem oczekiwali na ważne gry towarzyskie, a nawet treningi, podczas których też zdarzały się nieszczęścia.
Najwięcej powodów do zmartwień miał Fabio Capello. Włoch prowadzący reprezentację Anglii od kilku miesięcy nasłuchiwał z niepokojem wieści ze stadionów, na których kontuzje przytrafiały się kilku kluczowym jego podopiecznym. Najpierw zdrowotne problemy wyeliminowały z gry Michaela Owena i Davida Beckhama. Dla tego drugiego był to prawdziwy dramat, bo włożył mnóstwo pracy, by znaleźć uznanie w oczach selekcjonera. Potem kłopoty dopadły Wayne'a Rooneya. Pierwsze diagnozy brzmiały dramatycznie i wykluczały obecność napastnika Manchesteru United w mundialu. Szybko jednak okazało się, że nie jest aż tak źle, i Rooney pojechał do RPA. Capello odetchnął, bo zdawał sobie sprawę, że bez tego jednego zawodnika starania o Puchar Świata przybierały postać karkołomnego zadania. Na tym jednak kłopoty Anglików się nie skończyły, bo w piątek kontuzji nabawił się Ferdinand. Kapitan narodowej drużyny podczas pierwszego treningu, już w RPA, upadł, robiąc wślizg i... po kilku godzinach opuścił szpital o kulach. W kadrze zastąpił go Michael Dawson, ale to przeogromna strata.
Swój dramat przeżyli także Niemcy, gdy okazało się, że w mistrzostwach nie wystąpi Ballack. Lider reprezentacji pożegnał się z marzeniami podczas finału Pucharu Anglii, brutalnie sfaulowany przez Kevina-Prinza Boatenga. U naszych zachodnich sąsiadów od razu zawrzało, bo pomocnik Portsmouth został oskarżony o działanie z premedytacją. Kevin-Prinz, syn Niemki i Ghańczyka, na mundialu będzie bowiem reprezentował Ghanę, grupowego rywala Niemców, w których barwach znalazł się... jego brat, Jerome. To zresztą sytuacja bez precedensu, pierwszy raz w historii mundialu w dwóch różnych narodowych drużynach wystąpią bracia. Ale wracając do "brutala" z Portsmouth - prawnicy Ballacka zastanawiali się nawet nad skierowaniem sprawy do sądu, ostatecznie do tego nie doszło. Można się jednak spodziewać, że w meczu Niemcy - Ghana na murawie będzie iskrzyło. Kibice Ghany do samego końca wierzyli, że do mistrzostw wykuruje się ich najlepszy piłkarz - Essien. Pomocnik Chelsea Londyn od pół roku zmagał się z urazem kolana, nie grał, ale sztab medyczny cały czas dawał nadzieję. Kilka dni temu lekarze orzekli jednak, że 27-letni zawodnik nie zagra w turnieju.
W sobotę z występu zrezygnował John Obi Mikel. Nigeryjski napastnik niedawno przeszedł operację kolana, niby wrócił do zdrowia, ale nie chciał ryzykować odnowienia się urazu. Stał się tym samym kolejnym, obok Ballacka i Essiena, wielkim nieobecnym na co dzień grającym w Chelsea, a wciąż nie jest pewne, czy w mundialu zagra inny gracz londyńczyków, Didier Drogba. Gwiazdor Wybrzeża Kości Słoniowej złamał kość w prawym ramieniu w piątkowym sparingu z Japonią, błyskawicznie poddał się zabiegowi, po którym lekarze dali mu nadzieję. Nie musieli zakładać gipsu, wystarczyło wzmocnienie ramienia płytką i śrubami tak, by wytrzymało nacisk 150 kilogramów. Optymiści zakładają nawet, że Drogba wyjdzie na boisko już w pierwszym spotkaniu, ostateczną decyzję podejmą trenerzy po konsultacji z zawodnikiem i sztabem medycznym.
Podobnie wygląda sytuacja Arjena Robbena. Cała Holandia zadrżała, gdy w sobotnim meczu z Węgrami lider Bayernu Monachium nagle upadł i zaczął zwijać się z bólu. Wszystko wyglądało dramatycznie, tym bardziej że działo się bez kontraktu z rywalem. Pierwsze diagnozy wykluczyły jego występ w RPA, ale kolejne uspokoiły. Uraz okazał się mniej groźny, niż przypuszczano, Robben naciągnął, a nie zerwał mięsień uda, a co za tym idzie - pozostał w kadrze Pomarańczowych. - Planujemy dłuższy pobyt na mundialu, dlatego Arjen na pewno zagra w jakimś meczu - skwitował pół żartem, pół serio trener Bert van Marwijk. Nie zagra za to portugalski pomocnik Nani. Zawodnik Manchesteru United poważną kontuzję lewego barku złapał na treningu. Jednym z ostatnich przed wylotem do RPA...
Podczas sparingu z Zimbabwe urazu mięśni placów nabawił się podstawowy bramkarz Brazylii Julio Cezar. Szczęśliwie dla "Canarinhos" skończyło się na strachu i na mundialu wystąpi. Podobnie Kaka, który przyleciał do RPA, lecząc kontuzję. Na inaugurację może nie być za to gotowy lider reprezentacji Włoch Andrea Pirlo. Pomocnik Milanu doznał kontuzji łydki podczas towarzyskiego spotkania z Meksykiem. Problemy mają też Argentyńczycy. Na bóle w kostce narzekał bohater finału Ligi Mistrzów Diego Milito, ale na turnieju zagra.
Według przepisów FIFA kontuzjowanych zawodników można zastępować jeszcze na dzień przed rozpoczęciem mistrzostw.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2010-06-09
Autor: jc