Przejdź do treści
Przejdź do stopki

O prawdę o Katyniu w Strasburgu

Treść

Sąd Miejski w Moskwie oddalił wczoraj zażalenie na postępowanie Głównej Prokuratury Wojskowej Rosji (GPW) złożone przez prawników rodzin ofiar mordu NKWD na polskich oficerach w 1940 roku w Katyniu. Rodziny ofiar domagały się, aby sąd uznał postępowanie GPW za bezprawne, a także by zobowiązał ją do merytorycznego rozpatrzenia wniosków o rehabilitację. W związku z negatywną decyzją sądu prawnicy mają odwołać się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Decyzja sądu miejskiego podtrzymuje orzeczenie, jakie wydał w tej sprawie w październiku Sąd Rejonowy w Moskwie. Główna Prokuratura Wojskowa odmawia rehabilitacji ofiar zbrodni katyńskiej, twierdząc, że dokumenty dotyczące mordu nie zachowały się, więc nie może ona rozpatrzyć wniosków o rehabilitację.
Przedstawiciele prokuratury twierdzą ponadto, że w aktach śledztwa w sprawie Katynia nie ma żadnych dokumentów potwierdzających śmierć osób, których rodziny reprezentuje mecenas Stawicka. Prokuratura twierdzi przy tym, że w ogóle nie ma wiarygodnych informacji, co w 1940 roku stało się z polskimi jeńcami. Uzasadnienie jest kuriozalne - losy pomordowanych są znane jedynie do momentu, kiedy zostali skierowani z łagrów do zarządów NKWD, potem zaś informacje na ich temat się urywają.
Zarówno przedstawiciele rodzin ofiar, jak i rosyjskiego stowarzyszenia Memoriał zajmującego się sprawą katyńską, są zaskoczeni tak jednoznaczną decyzją sądu. - Jestem też pod wrażeniem ignorancji sędziów, jeśli chodzi o istotę sprawy katyńskiej. Wyglądało na to, że sędzia sprawozdawca po raz pierwszy usłyszała o Katyniu; że dopiero bezpośrednio przed posiedzeniem pobieżnie przejrzała akta - powiedział szef polskiej sekcji Memoriału Aleksandr Gurianow. Jego zdaniem, sędzia, który nie ma najmniejszego pojęcia o sprawie, nie powinien decydować o oddaleniu tego typu zażalenia.
Także buta i pewność siebie wojskowych prokuratorów uzasadniających tak absurdalne decyzje budzi zdziwienie adwokatów rodzin katyńskich. - Tliła się w nas nadzieja, że prawo zatriumfuje, dlatego że były wszelkie podstawy do uchylenia werdyktu sądu rejonowego i pośmiertnego zrehabilitowania oficerów - stwierdziła Anna Stawicka.
Adwokaci, stwierdzając, że wyczerpały się możliwości prawne w rosyjskich sądach, zapowiedzieli odwołanie się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
ŁS, PAP
"Nasz Dziennik" 2008-11-26

Autor: wa