Przejdź do treści
Przejdź do stopki

O posągach

Treść

Rzeźby są wieczne. To samo dotyczy błędów rzeźbiarskich. (...) Jeśli się pomylę, pisząc artykuł, mogę to skreślić. Lecz jeśli się pomylę , wykuwając w marmurze kolosalny posąg Ramzesa VII (zakładam, że istniał jakiś Ramzes VII), moja omyłka przetrwa, bo nie da się jej poprawić.
Skoro niechcący wyrzeźbiłem na twarzy Ramzesa drobne skrzywienie ust, sugerujące, że był on cynikiem pełnym okrucieństwa (co zawsze utrzymywali jego wrogowie), nie zaś cynikiem pełnym łaskawości (co podkreślali z naciskiem ci, którzy znali go najlepiej), należy się obawiać, że mój błąd przetrwa i odtąd na wieki będzie się powtarzał w różnych wersjach jego posągowego oblicza. (...)
W XVIII wieku stosowano bardzo prostą metodę rzeźbienia wielkich ludzi. Polegała ona po prostu na tym, że wielki człowiek musiał być do siebie jak najmniej podobny. Rzeźbiarz obdarowywał go nagim torsem oraz rzymską togą, co nazywało się (może nawet słusznie) stylem klasycznym. Miało to swoje zalety. Ma swoje zalety również współczesna metoda Rodina, polegająca na tym, by zapominać o wyrzeźbieniu tu i ówdzie ręki czy nogi, co ma sugerować, że taki drobiazg zupełnie wyleciał z głowy artyście unoszonemu na skrzydłach geniuszu. Jest w tym przynajmniej jakaś koncepcja. Ale pomiędzy XVIII wiekiem a okresem dzisiejszym rozciąga się smętny okres bezguścia, widoczny zwłaszcza w Anglii. (...) Ciekaw jestem, czy angielska rzeźba zawsze była tak kiepska jak teraz. (...) Drażnią nas ci purytanie, którzy ze swym protestanckim fanatyzmem rozbili na kawałki wiele pięknych i słynnych rzeźb, bo uważali je za niezgodne z przykazaniem Bożym. Myślimy o nich z gniewem - ale, bądź co bądź, nigdy nie widzieliśmy tych rzeźb.
Najbardziej chyba żałosny przykład angielskiej rzeźby, użytej dla uczczenia niewłaściwych osób, to posągi sześciu słynnych polityków umieszczone na skwerze koło Parlamentu. (...) Posąg, aby okazał się dobry, musi przejść podwójny test: po pierwsze, musi przetrwać popularność, po drugie, musi przetrwać samotność. Człowiek powinien móc go sobie wyobrazić, jak stoi opuszczony i zapomniany. (...) Lecz posągi polityków nie są dobre, bo nie da się oddać w kamieniu ruchliwej jak żywe srebro zmienności i skoczności - politycy są bowiem mistrzami w przeskakiwaniu od jednych poglądów do drugich. (...) Trudno nawet winić angielskich rzeźbiarzy. (...) Nic by nie zdziałali najlepsi nawet mistrzowie dłuta, gdyby im kazano wykuć posągi oddające wszystkie typowe cechy sześciu akrobatów.
tłumaczenie - Jaga Rydzewska

Gilbert Keith Chesterton - fragment eseju "Statues" ze zbioru "Apostle and the Wild Ducks", 1974.
"Nasz Dziennik" 2007-01-26

Autor: wa