Przejdź do treści
Przejdź do stopki

O polityce polskiej w Unii

Treść

"Polskie interesy w Unii Europejskiej - sposoby ich urzeczywistnienia" - w debacie pod takim tytułem, zorganizowanej przez Instytut Spraw Międzynarodowych na Zamku Królewskim, wzięli udział przedstawiciele wszystkich partii politycznych obecnych w Sejmie. PO i SLD tradycyjnie już kładły akcent na interesy wspólnoty europejskiej jako całości. LPR, Samoobrona, PSL i PiS - przeciwnie - podkreślały interes narodowy.

Dla Hanny Gronkiewicz-Waltz (PO) członkostwo w Unii jest "wartością samą w sobie", ponieważ "Unia uchroniła Europę przez 60 lat od wojny".
- Dzisiaj w Unii nie jest możliwe, aby jedno państwo członkowskie stanęło przeciwko innemu - powiedziała posłanka PO. Zwróciła też uwagę, powołując się na opinię Zbigniewa Brzezińskiego, że Polska o tyle liczy się dla Stanów Zjednoczonych, o ile posiada wpływy w UE. - Sami w globalnym świecie nie mamy znaczenia - stwierdziła Gronkiewicz-Waltz. W jej ocenie, Polska powinna dbać, aby w ramach Unii nie doszło do podziału na dwie prędkości oraz zabiegać o poszerzenie na wschód strefy demokracji.
Janusz Dobrosz, reprezentujący LPR - partię, która wzywała do głosowania na "Nie" w referendum akcesyjnym, powiedział, że dziś, kiedy już jesteśmy w Unii, powinniśmy dbać o ocalenie tej resztki suwerenności, która nam pozostała. Polska polityka powinna sprzeciwiać się tendencjom prowadzącym do utworzenia europejskiego państwa federalnego, a także uchronić kraj przed przyjęciem wspólnej waluty. Przystąpienie do euro zahamuje, jego zdaniem, rozwój gospodarki, tak jak stało się w przypadku Irlandii, której tempo wzrostu po przyjęciu euro spadło z 10 proc. PKB do 1 proc. PKB.
Dobrosz opowiedział się za twardym i realistycznym artykułowaniem własnych interesów narodowych w ramach UE. Zarzucił Hannie Gronkiewicz-Waltz "pasywną postawę".
- Gdyby Zachód nie widział w tym własnego interesu, to by nas do Unii nie przyjął - powiedział poseł LPR, wzywając do odwrócenia dotychczasowego sposobu myślenia.
- Przyzwyczailiśmy partnerów do wasalnego traktowania, więc nic dziwnego, że teraz czują się zaskoczeni - tak skomentował Dobrosz nowy ton przyjęty w polityce zagranicznej przez ekipę PiS - LPR - Samoobrona. Poseł ostrzegł, że w polityce nic nie jest wieczne i może przyjść moment, że dzisiejszy twardy trzon Unii pozostawi nas samych sobie. W tym kontekście przypomniał, że rozbiory Polski poprzedzone były sojuszem z Prusami.
Dla Pawła Kowala (PiS) istotnym elementem polskiej polityki w Unii powinno być "promowanie polityki otwartych drzwi", tj. oferowanie perspektywy członkostwa wszystkim krajom leżącym w Europie. Kowal wyraził zadowolenie z niektórych aspektów integracji europejskiej, ale zastrzegł, że nie należy udawać, iż interes narodowy nie istnieje. Podobną opinię wyraził Mateusz Piskorski z Samoobrony. - Nie spełnią się utopijne wizje - Unia nie ucieknie od konfliktów narodowych interesów - powiedział.
Jolanta Szymanek-Deresz z SLD zarzuciła rządzącym "brak realnego działania" i wezwała, aby wyzbyli się "buty narodowej" . Jej zdaniem, należy podjąć dialog na temat konstytucji europejskiej, przyjąć harmonogram przystąpienia do eurostrefy ("tak jak Hanna Gronkiewicz-Waltz uważam, że euro jest nieuchronne i niezwykle korzystne...") oraz do traktatu z Schengen.
- Trzeba stworzyć model patriotyzmu europejskiego i społeczeństwa obywatelskiego w Europie - zachęcała posłanka SLD.
- Jeśli konstytucja, to wspólnota. Konstytucja powinna służyć ludziom, a biurokraci powinni mieć traktat. Próbowano pomieścić dwa w jednym. Biurokraci pisali tę konstytucję, ale głosowali nad nią zwykli ludzie. I tak to wyszło! - mówił Waldemar Pawlak (PSL), nawiązując do odrzucenia w referendach eurokonstytucji przez Holandię i Francję.
Prezes PSL skrytykował politykę energetyczną Polski za to, że konfliktuje nas z Rosją.
- Pamiętajmy, że Unia ma strategiczne partnerstwo z Rosją. Więcej realizmu - przypomniał Pawlak. Podkreślił, że Polska jest jedynym krajem w regionie posiadającym własne źródła energii, także energii odnawialnych i bioenergii i powinna w nie inwestować.
Małgorzata Goss

"Nasz Dziennik" 2006-05-31

Autor: ab