Przejdź do treści
Przejdź do stopki

O pieniądzach LPR...

Treść

O wyprowadzaniu pieniędzy z Ligi Polskich Rodzin przez grupę działaczy tej partii powiązaną z Wojciechem Wierzejskim oraz Młodzieżą Wszechpolską informowaliśmy w szeregu artykułów już wczesną wiosną 2006 roku. Jeszcze w grudniu ub.r. podaliśmy, że dochodzenie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Apelacyjna we Wrocławiu. I tu pojawiają się pewne wątpliwości wskazujące na polityczne działania wrocławskiej prokuratury.

Otóż w grudniu ub.r. wrocławska prokuratura rzekomo na podstawie zebranych materiałów dowodowych zamierzała wystąpić z wnioskiem o zabezpieczenie dokumentów znajdujących się w sejmowych biurach LPR. Tyle że w grudniu ub.r. nie dysponowała ona jeszcze żadną merytoryczną wiedzą na ten temat. Okazało się, że przez blisko rok prokuratorzy z Dolnego Śląska nie potrafili zebrać żadnych poważnych materiałów dowodowych. Efekt prawie rocznego śledztwa wrocławskiej prokuratury to kilka kartek papieru. I na tej podstawie zamierzano przeprowadzić rewizję w sejmowych biurach LPR. Śmiechu warte.
Nie ulega wątpliwości, że w działaniach wrocławskiej prokuratury - nie po raz pierwszy - istotną rolę odgrywał więc aspekt polityczny: zbliżała się debata budżetowa, a wszelkie zawirowania dotyczące koalicji nagłośnione medialnie ułatwiłyby opozycji zablokowanie przyjęcia ustawy. Kto naciskał na wrocławskich śledczych na podjęcie mocno przedwczesnych działań i czy była to osoba związana z dolnośląską Platformą Obywatelską, ta sama, której nazwisko w nieoficjalnych informacjach pojawia się w kontekście przecieku z wrocławskiej prokuratury, który miał zdyskredytować posła Dawida Jackiewicza? Dlaczego wrocławscy prokuratorzy mozolnie i nieudolnie prowadzący postępowanie w sprawie wyprowadzania pieniędzy z LPR nagle przyspieszyli je właśnie w przededniu debaty budżetowej?
Działania wrocławskiej prokuratury, z jakimi mieliśmy okazję się zetknąć w tej sprawie, nie dawały najmniejszych gwarancji na wyjaśnienie tego, czy faktycznie miało miejsce wyprowadzanie pieniędzy z LPR. Sprawiały natomiast wrażenie mocno ślamazarnych i prowadzonych wyłącznie pod polityczne dyktando opozycji. Dlatego też dobrze się stało, że postępowanie zostało z Wrocławia zabrane i przekazane Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie. W przeciwieństwie do wrocławskiego warszawskie dochodzenie daje szansę na poznanie prawdy. Dla przejrzystości życia publicznego wyjaśnienie, czy z LPR nielegalnie wyprowadzano pieniądze - jest niezwykle istotne. Ale równie ważne jest wyjaśnienie sprawy politycznych uwarunkowań działań wrocławskiej prokuratury apelacyjnej. A także poznanie odpowiedzi na pytanie, czy poniedziałkowa publikacja "Gazety Wyborczej" to przypadkiem nie reakcja obronna na żądania Ligi, która domagała się zbadania powiązań dziennikarki "GW" Dominiki Wielowieyskiej z lobbystą Markiem Dochnalem.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-06-26

Autor: wa