O lewicy źle nie powiesz
Treść
Parlament Europejski zdecydowaną większością głosów uchylił immunitet francuskiemu posłowi Bruno Gollnischowi. Decyzja ta powiązana jest z domniemanym przestępstwem nawoływania do nienawiści na tle rasowym w komunikacie opublikowanym 3 października 2008 roku przez grupę Front Naradowy rady regionalnej Rodan-Alpy, której przewodniczył Gollnisch. Tekst dotyczył m.in. wartości chrześcijańskich.
W uzasadnieniu sprawozdania Komisji Prawnej Parlamentu czytamy, że Międzynarodowa Liga przeciwko Rasizmowi i Antysemityzmowi za przestępstwo uznała słowa mówiące o tym, że "[rada regionalna Rodan-Alpy] zapomina o obecnych realiach, ponieważ nie wydaje się, żeby to chrześcijanie "świętowali" koniec postu (poszcząc za dnia, a dogadzając sobie po zmierzchu), niszcząc, podpalając i obrzucając kamieniami. Zapomina o obecnych realiach, ponieważ to nie chrześcijanie podłożyli ogień pod miasto Rzymian". I dalej: "to prawda, że lewica chciała wtedy walczyć z religiami i jej obecnym celem jest wspieranie inwazji na naszą Ojczyznę oraz niszczenie naszych wartości kulturowych przez islam, którego tolerancję, przestrzeganie praw człowieka i wolności - tam, gdzie jest religią władzy: w Arabii Saudyjskiej, Iranie, Afganistanie, na naszych przedmieściach, a wkrótce i w całym naszym kraju - dobrze znamy, z błogosławieństwem lóż masońskich i lewicy".
W sprawozdaniu dotyczącym wniosku o uchylenie immunitetu Bruno Gollnischa (dokument Bernharda Rapkaya z S&D) stwierdzono, że postępowanie przeciwko anonimowej osobie podejrzanej o nawoływanie do nienawiści na tle rasowym wszczęto 22 stycznia 2009 roku. Dokument przedstawia również stanowisko władz francuskich, w opinii których "Bruno Gollnisch, powołując się na immunitet chroniący przed postępowaniem przysługujący mu jako posłowi do Parlamentu Europejskiego, odmówił stawienia się na wezwanie prowadzących dochodzenie, a następnie sędziego śledczego, który pragnął sporządzić protokół z przesłuchania". Kontrowersje wzbudziło odebranie głosu Gollnischowi przez prowadzącą głosowania wiceprzewodniczącą Parlamentu Robertę Angelilli (Grupa Europejskiej Partii Ludowej). - Wstydzę się za ten Parlament. To Parlament nędzny - powiedział tuż po głosowaniu Gollnisch.
Zdaniem europosła Jacka Kurskiego (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy), nie był to pierwszy tego rodzaju spektakl w PE polegający na tym, że pozbawia się immunitetu posła za głoszone poglądy. - Dotyczy to głównie, co jest specyfiką tego miejsca, powiedzmy sobie posłów prawicowych, skrajnie prawicowych, którzy czasem rzeczywiście mówią, co im ślina na język przyniesie, ale całkowicie mieści to się w ramach wolności wykonywania mandatu i wolności słowa. Nigdy poseł lewicy czy skrajnej lewicy nie został w podobny sposób ukarany. Uważam to za nową odmianę pewnego "totalitaryzmu" oraz poprawności politycznej. Głosowałem przeciwko uchyleniu immunitetu panu Gollnischowi, nie wchodząc w to, czy się z nim zgadzam, czy nie zgadzam, ponieważ jest to w tym momencie zupełnie nieistotne. Był to smutny spektakl, który świadczy o coraz większym domykaniu i dopychaniu kolanem poprawności politycznej w Parlamencie Europejskim - komentuje Kurski.
Uchylenie immunitetu Gollnischowi umożliwia teraz wszczęcie procedury karnej przeciwko niemu.
Dawid Nahajowski, Strasburg
Nasz Dziennik 2011-05-11
Autor: jc